Podobno protesty antyukraińskie odbywają się w Bydgoszcz regularnie

Podobno protesty antyukraińskie odbywają się w Bydgoszcz regularnie

Jest to oczywiście fake news, który rozpowszechniają rosyjskojęzyczne media należące do oligarchy Konstantina Małofiejewa, który na terenie Unii Europejskiej jest persona non grata. Jest to następstwo marcowego protestu ,,kamractwa” na Starym Rynku, które w mediach oligarchy wyolbrzymiono. Jak się okazuje, jego media karmią Rosjan informacjami, że w Bydgoszczy są regularne wystąpienia przeciwko Ukrainie i NATO.

Przebywając w Bydgoszczy każdy z nas może bez problemu ocenić, że jest to nieprawda. Media oligarchy podkreślają, że Bydgoszcz jest polską stolicą NATO, z tego też powodu dla potrzeb propagandowych Bydgoszcz ma znacznie symboliczne.

 

Przegląd roli Bydgoszczy w rosyjskiej i białoruskiej propagandzie

– W 2020 roku, gdy przez Białoruś przetoczyły się ogromne protesty przeciwko sfałszowaniu przez reżim Łukaszenki wyborów prezydenckich, reżim bronił się twierdząc, że to są protesty inspirowane przez zachód, głównie przez Polskę. Rosyjska i białoruska propaganda wprost stwierdziły, że centrum dowodzenia tymi protestami jest w Bydgoszczy i stoi za tym NATO. Ta narracja była głoszona m.in. przez białoruską telewizję państwową. Białoruski reżim straszył Białorusinów, że Polska chce zdestabilizować kraj, aby zająć część terytorium m.in. Grodno. Tę propagandę bezkrytycznie powielał jeden z bydgoskich portali, który prowadził polityk powiązany z Konfederacją;
– Rosyjskie FSB w połowie lutego 2023 roku poinformowało o zatrzymaniu 46-letniego obywatela Ukrainy, który miał sabotować ruch kolejowy w okolicach Kurganiska. Mężczyznę według tego komunikatu zrekrutowały polskie służby w Bydgoszczy, do Rosji przedostał się jako uchodźca z Łotwy przy udziale łotewskich służb. W tę propagandę wpisuje się inna narracja, o tym, iż rzekomo obywatele Łotwy uciekają z kraju NATO do Rosji, która wydaje się nieprawdopodobna. O tym, że Rosja ma problemy z sabotażami na kolei, które dotykają transportu zaopatrzenia na front przyznaje z kolei wprost brytyjski wywiad;
– Rzekome ogromne protesty w Bydgoszczy – ostatnie zgromadzenie ,,kamractwa”, gdy na bydgoskim Starym Rynku krytykowano uczestnictwo Polski w NATO, podburzano przeciwko Ukraińcom i Żydom przedstawiano w rosyjskich mediach, w tym należących do Małofiejewa, ale też materiały na cały świat rozpowszechniała kremlowska agencja prasowa związana z Russian Today. W praktyce w wiecu wzięło około 150 osób, które zjechały się z całego kraju, trudno zatem przypisywać to bydgoszczanom.

 

Wątek Małofiejewa przy bydgoskiej ,,Falandze”

Konstantinowi Małofiejewowi zarzuca się finansowanie prorosyjskich polityków na zachodzie, chociażby francuski Front Narodowy Le Pen. Z Malofiejewem związany był też niemiecki publicysta Markus Ochsenreiter. Śledztwo ABW ustaliło, że Niemiec sfinansował za 1 tys. euro podpalenie budynku mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu w 2018 roku. Początkowo władze węgierskie o ten czyn oskarżały Ukraińców, jak się okazało celem było zbudowanie napięć wiegiersko-ukraińskich, ale była to operacja sfinansowana przez Niemców. Podpalenia dokonało dwóch Polaków Adrian M. i Tomasz S. z Bydgoszczy, który działał w Bydgoszczy pod szyldem Falangi. Zadanie im zlecił z kolei Michał P., który był w bezpośrednim kontakcie z Niemcem. W przypadku Polaków zapadły wyroki skazujące, Niemcem zajmują się niemieckie służby.