W 2022 roku według wstępnych danych w Polsce urodziło się 305 tys. dzieci, to najmniej od okresu II wojny światowej (GUS nie udostępnił jeszcze szczegółowych danych dla województw i miast), CBOS z kolei opublikował sondaż z którego wynika, że jedynie 32% Polek w wieku 18-45 lat planuje potomstwo.
– Na decyzję w sprawie macierzyństwa w tym momencie wpływa mocna sytuacja polityczna Polaków. To kwestie finansowe, kwestie inflacji i tego, że trudno nam w tym momencie zdecydować się na kredyt czy nawet w ogóle go dostać, w związku z tym nie mamy pewności, jak dalej potoczą się nasze losy. Również ważna jest sytuacja geopolityczna, czyli kwestia wojny toczącej się w Ukrainie, niestabilności i nieprzewidywalności tego, co się wydarzy w najbliższym czasie – mówi agencji Newseria Lifestyle Agata Ejsmont, psycholożka.
Psychologowie zauważają, że Polacy długo zwlekają z usamodzielnieniem się. Mimo że mają ukończone studia i udało im się znaleźć pracę, to często nie stać ich na mieszkanie. Jak wskazują dane Eurostatu, w latach 2003–2019 roku średni wiek, w jakim młodzi ludzie wyprowadzali się od rodziców, spadał i na koniec tego okresu wynosił niewiele ponad 27 lat. Natomiast kiedy wybuchła pandemia, która przyniosła niepewność i poczucie braku stabilizacji, tendencja zaczęła się zmieniać. W ubiegłym roku było to blisko 29 lat. Eurostat wskazuje także, że w Polsce w ubiegłym roku odsetek młodych ludzi (18–34 lata) mieszkających z rodzicami wynosił prawie 66 proc. W 2019 roku było to ok. 60 proc., więc udział tzw. gniazdowników niepokojąco rośnie.
– To jest też kwestia wejścia w życie i dojrzałości do tego, żeby decydować się na posiadanie dziecka – mówi psycholożka. – Pierwsza obawa kobiet dotyczy tego, czy to jest dobry moment na dziecko, czy rzeczywiście jestem gotowa. Często pada takie stwierdzenie, że macierzyństwo to jest duże poświęcenie i rezygnacja z różnych założeń, celów, które się wcześniej miało i realizowało, więc to na pewno też jest ważna sprawa.
Z badania przeprowadzonego w ubiegłym roku przez CBOS „Postawy prokreacyjne kobiet” wynika, że 17 proc. pań w wieku 18–45 lat planuje potomstwo w ciągu najbliższych trzech–czterech lat, dalsze 15 proc. – w bardziej odległej perspektywie, a ponad dwie trzecie nie ma takich zamierzeń (68 proc.). W grupie wiekowej 18–24 lata odsetek kobiet nieplanujących ciąży wynosi 29 proc. i jest o 13 pkt proc. wyższy niż w badaniu z 2017 roku. Podobnie jest w grupie wiekowej 25–29 lat – tutaj 45 proc. kobiet nie planuje dzieci, a pięć lat temu było to 30 proc.
Eksperci CBOS wskazują, że do czynników zwiększających szanse na decyzję o dziecku (lub kolejnym dziecku) należy pozostawanie w związku formalnym lub nieformalnym, a także wyższe wykształcenie. Planom prokreacyjnym sprzyja również gotowość do zaangażowania w opiekę nad dzieckiem najbliższego otoczenia – partnera, rodziców, teściów oraz innych członków rodziny i osób spoza rodziny. Wiele obaw kobiet dotyczy bowiem tego, czy poradzą sobie z dzieckiem i czy nie zostaną w tym same.
– Pojawia się też lęk przed funkcjonowaniem samemu, często bez pomocy innych, kiedy partner czy współmałżonek na przykład jest w pracy. Na gruncie warszawskim mamy przecież takie sytuacje, że wiele osób przyjeżdża do nas z innych miast, nie ma tutaj rodziny, bliskich, w związku z tym przez większość dnia zostają one same z dziećmi – mówi Agata Ejsmont.
W planowaniu rodziny coraz większą rolę odgrywają mężczyźni, zmienia się także ich zaangażowanie w proces wychowywania dzieci. Badania prowadzone przez IQS na zlecenie Fundacji Share the Care wskazują, że 92 proc. ankietowanych kobiet i mężczyzn uważa, że czas spędzony z ojcem jest dla dziecka tak samo wartościowy jak ten spędzony z matką. Podobny odsetek wskazuje, że mama i tata powinni mieć takie same obowiązki i prawa w opiece nad dziećmi.
– Bardzo wiele moich pacjentek ma partnerów, którzy decydują się na to, żeby wziąć urlop tacierzyński i w pełni uczestniczyć w wychowaniu dzieci – mówi psycholożka.
Jak podkreśla, kolejna grupa obaw, jakie towarzyszą kobietom w podejmowaniu decyzji o dzieciach, dotyczy kwestii fizycznych.
– Z gruntu terapeutycznego widać, że jest jeszcze kwestia bardzo dużego lęku przed ciążą, przed porodem – to nawet ma swoją nazwę: tokofobia, ewentualnie skierowaniem na cesarskie cięcie i przed tym, co później, jak sobie poradzę z kwestią baby bluesa, depresji poporodowej – wymienia Agata Ejsmont. – Myślę, że duży wpływ też miały decyzje polityków i Trybunału Konstytucyjnego w kwestii aborcji. To bardzo ważny temat, bo jednak w odczuciu moich pacjentek to jest tak, że kobietom odebrano opcję decydowania o tym, w jaki sposób mają sobie planować życie i podejmować decyzje. To duży temat od strony psychologicznej w kontekście kontroli nad życiem, panowaniem nad różnymi trudnymi sytuacjami.