Przez rok pomogli ponad 20 tys. uchodźców. Bez wsparcia z pieniędzy publicznych

Społeczny sklep na skrzyżowaniu ulic Gdańskiej i Kamiennej wydający bezpłatnie pomoc uchodźcom z Ukrainy działa od prawie roku. Na przełomie kwietnia i maja, gdy zakończyła się misja magazynu darów w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym, ta oddolna inicjatywa przejęła na siebie ciężar pomocy najbardziej potrzebującym. Pomimo braku wsparcia publicznego udało się pomóc przeszło 20 tys. osób.


Jak się okazuje jest wielu uchodźców, których dochody na członka rodziny są tak niewielkie, że bez możliwości przyjścia raz w tygodniu po podstawowe produkty do tego punktu, po prostu by sobie nie poradzili. Priorytetami dla wolontariuszy go prowadzących są osoby z chorobami onkologicznymi, seniorzy, matki z dziećmi oraz niepełnosprawni – Skupiamy się na takich osobach jak chore onkologiczne, osoby emerytowane których w przeliczeniu ukraińska emerytura na polskie wynosi 200-300 zł, więc nie byłyby się wstanie same wyżywić oraz osoby z niepełnosprawnościami – wyjaśnia Kosma Kołodziej.

 

Jakoś jednak te półki trzeba wcześniej zapełnić, wolontariusze w różny sposób poszukują darczyńców, szczególną pomoc w ostatnim roku okazały trzy Rotary Club działające w Bydgoszczy, którym z kolei też sporo pomocy przekazały kluby Rotary ze Stanów Zjednoczonych. W piątek, w pierwszą rocznicę rosyjskiej agresji spotkali się oni z wolontariuszami, aby przekazać czek na symboliczne 3 tys. zł. Joanna Czerska-Thomas oszacowała, że przez ostatnie miesiące samo Rotary przekazało ponad 200 tys. zł.

 

– Od początku możemy na państwa liczyć, na pomoc, gorące serca. Zawsze zastanawiam się w jakie słowa to ubrać, ale zawsze mi tych słów brakuje – wyjaśniała wiceprzewodnicząca Rady Miasta Joanna Czerska-Thomas.

 

Kołodziej przyznaje, że pomimo sporej pomocy udzielanej uchodźcom temu punktowi administracja publiczna nie przyznała żadnej dotacji – Od administracji na każdym poziomie nie otrzymaliśmy ani grosza wsparcia, nasze wnioski zostały odrzucone m.in. dlaczego, że nie byli wstanie ocenić naszej pomocy, pomimo tego, że działamy od początku wojny, a punkt działa od kwietnia, wszyscy robią to charytatywnie, za darmo. Nasze wolontariuszki spędzają tutaj po 10 godzin dziennie od poniedziałku do piątku i tak naprawdę gdyby nie firmy, gdyby nie Rotary, to by nas nie było.

 

Wkrótce ten punkt zostanie przeniesione na ulice Fordońską, w miejsce bardziej komfortowe, a to za sprawą firmy Moderator, która postanowiła bezpłatnie użyczyć swoją przestrzeń.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/a7s-XhIihqE” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture; web-share” allowfullscreen ]