Radny chce podwyżek diet, aby móc się chwalić jeszcze bardziej przepychem

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich organizuje się aukcje na najkrótsze tablice rejestracyjne, które stały się symbolem statusu majątkowego swoich posiadaczy. Dla przykładu za tablicę dubajską ,,DB5” hinduski biznesmen zapłacił około 34 mln złotych. W Polsce indywidualną tablicę jest łatwiej zdobyć, choć cena rejestracji takiego pojazdu jest kilkukrotnie wyższa niż w przypadku standardowej rejestracji. Jak się okazuje z tablicą ,,0000” (wcześniej znajduje się oznaczenie województwa) lansuje się radny Zdzisław Tylicki.

Radny Nowej Lewicy Zdzisław Tylicki stał się bohaterem mediów przed świętami, gdy zbierał podpisy pod uchwałą podnoszącą uposażenia radnych. Wniosek nie został wprowadzony do porządku obrad, bowiem wielu radnych w głosowaniu się wstrzymało. Gdyby go uchwalono to każdy radny otrzymałby po przynajmniej tysiąc złotych podwyżki.

 

Radnemu Tylickiemu raczej starcza do pierwszego

Jak wynika z oświadczenia majątkowego radnego za 2021 rok otrzymywał on miesięcznie ok. 4 tys. zł emerytury, do tego dochodzi 1 tys. diety z Polskiego Związku Emerytów i Rencistów oraz ponad 2 tys. zł diety radnego. Dodatkowy tysiąc z diety zatem nie decydowałby o jego być lub nie być. Pomysł podniesieni diet budzi kontrowersje natomiast z tego powodu, że w sytuacji gdy wielu urzędników zarabia płace minimalną i z uwagi na trudną sytuację budżetu nie można dać im podwyżek, wnioskowanie przez radnych o podwyżki w tym momencie budzić może nawet wątpliwości natury etycznej.

 

Tablica pokazywać ma status majątkowy właściciela

W Polsce za indywidualną tablicę rejestracyjną trzeba zapłacić przy rejestracji ok. 1,2 tys. zł, nie jest to tak dużo jak we wspominanym Dubaju, ale też znacznie więcej niż 161,50 zł, czyli standardowa opłata za rejestrację pojazdu. Jeżeli ktoś się na taką tablicę decyduje, to właśnie w celu pokazania publicznie swojej majętności.

 

Politycy co do zasady starają się jednak swoim majątkiem specjalnie nie chwalić, a już przede wszyscy związani z lewicą, źle to bowiem wygląda wśród wyborców. Lewica bowiem stara się prezentować jako dbająca w pierwszej kolejności o najbiedniejszych i o najmniej zarabiających, niekiedy uderzając populistycznie w lepiej zarabiających. Polityk lewicy, który publicznie próbuje pokazywać swoją majętność, jednocześnie walczyć o interesy radnych, którzy nie zaliczają się do najmniej zarabiającej części społeczeństwa, to jest ewidentnie ewenement.

 

Radny parkuje na miejscu dla inwalidów

O radnym Tylickim w ciągu ostatniego roku kilka razy pisaliśmy, z uwagi na to, że stawia on swój samochód pod ratuszem (jako jedyny radny), na jedynym miejscu, które przeznaczone jest dla inwalidów. Tłumaczy to tym, że rzekomo posiada uprawnienia, tylko nie ma problemów z poruszaniem się, grywa nawet na meczach charytatywnych w piłkę. Ta sprawa dla bydgoskiej Nowej Lewicy jest problemem, ale jej liderzy nie są wstanie radnego przekonać do zmiany nastawienia.

 

Patrząc na kwestię tablic rejestracyjnych można jednak odnieść wrażenie (radny niestety o tej sprawie przed kamerą nie chce rozmawiać), że być może radny walczy o prawo do stawiania samochodu pod samym ratuszem, aby inni radni i urzędnicy widzieli, że stać go na tablice z numerem ,,0000”.