Sposób w jaki ratusz tworzy swoje media to istne Bizancjum



Sposób w jaki ratusz tworzy swoje media to istne Bizancjum

Przed tygodniem słyszeliśmy, że ratusz nie wyklucza nawet całkowitego sprywatyzowani przewozów autobusów w Bydgoszczy, bo prywatni przewoźnicy są tańsi od MZK – a jak są tańsi to dlaczego budżet miasta ma dopłacać więcej. Co istotniejsze – jak podkreślał prezydent Bruski, pomimo bycia tańszymi te firmy generują zysk, a nie stratę jak MZK. Wynikać ma to przede wszystkim z lepszej organizacji pracy. Jak się przyjrzy jednak kulisom wydawania ,,Bydgoszcz Informuje” to zobaczymy elementy, na które prywatne media sobie już nie mogą pozwolić z powodów ekonomicznych.

 

Od bardzo wielu długi lat w ratuszu zatrudniony jest fotograf – zmieniali się prezydenci, fotograf pozostał co pokazywać może, że praca tej osoby jest traktowana z dużym uznaniem. Od kilku miesięcy swojego fotografa ma też ,,Bydgoszcz Informuje”, dochodzi niekiedy wręcz do takich sytuacji, gdy na jedno wydarzenie lub konferencję prasową przychodzą oboje, choć skoro działają w jednej strukturze Urzędu Miasta jeden mógłby udostępnić drugiemu. Na ten element w rozmowach między dziennikarzami zwraca się uwagę od dawna, bo prywatnych mediów nie stać na taką nieefektywność w wykorzystywaniu zasobów, nawet tych największych. Urząd Miasta jak widać stać, skoro podatnicy za to płacą.

 

Zdjęcia to jednak nie jedyny element braku efektywności jaki można zauważyć. Od dłuższego czasu konferencje prasowe w ratuszu są transmitowane na żywo, wykorzystywany jest do tego specjalny aparat fotograficzny, który nagrywa obraz w dość dużej rozdzielczości. Z tego nagrania tak naprawdę potem mogą korzystać wszyscy, działające jednak w strukturach ratusza Bydgoszcz Informuje desygnuje osobę, która dodatkowo zajmuje się filmowaniem telefonem komórkowym.

 

Promocja nowej marki też kosztuje

Temat tworzenia przez samorządy swoich mediów nie dotyka tylko Bydgoszczy, z dużych miast sporo mówi się o Wrocławiu, Gdańsku i Łodzi. Włodarze tamtych miast bazują jednak na markach swoich urzędów – czyli korzystają kolejno z wykreowanych już, także w mediach spolecznościowych marek – wroclaw.pl, gdansk.pl, lodz.pl. W Bydgoszczy postanowiono od podstaw promować nowy tytuł, co prawda przy użyciu profilu na Facebook-u Bydgoszcz.pl, ale promocja nowej marki jednak kosztuje. Beneficjentem takiej decyzji włodarzy Bydgoszczy będzie na pewno Facebook, gdzie idą nie tak małe środki z budżetu miasta na płatną promocję profilu ,,Bydgoszcz Informuje”.

 

Może więc zatem należy rozważyć sprywatyzowanie wydziału promocji i odpowiedzialnego za komunikację społeczną?