Sprawdzamy o czym ciekawym pisze ,,Londyn Informuje”



Sprawdzamy o czym ciekawym pisze ,,Londyn Informuje”

Tytuł jest nieco prowokacyjny, bowiem nie ma czegoś takiego jak Londyn Informuje, a to dlatego, że w 2011 roku kolebka parlamentaryzmu wypowiedziała wojnę ,,hall newspapers” (gazetom ratuszowym), bowiem dostrzeżono jak poważne niesie to zagrożenia dla demokracji, głównie uderzając w niezależne media. Ministerstwo odpowiadające za angielską samorządność uznało również, że tego typu wydawnictwa to marnowanie publicznych funduszy, które powinny być przeznaczone na realizację ważniejszych dla mieszkańców usług. W angielskim porządku wydawanie czegoś w stylu ,,Bydgoszcz Informuje” nie jest możliwe.

 

Nie oznacza to jednak, że samorządom w Anglii nie wolno nic wydawać, przyjęto zasadę, iż nie należy publikować częściej niż raz na kwartał (dla porównania w kwartale średnio wychodzi 6 numerów Bydgoszcz Informuje).

 

– Niezależna prasa lokalna jest istotnym elementem naszej demokracji. Dotychczasowe przepisy zbyt słabo przeciwdziałały trwonieniu publicznych funduszy oraz spychaniu lokalnych mediów w przepaść – tłumaczył konieczność wprowadzenia tych regulacji minister Eric Pickles.

 

W toku konsultacji ministerstwo wskazywało: Częstsza częstotliwość (od redakcji: niż co 3 miesiące) może mieć szkodliwy wpływ na prasę lokalną, doprowadzając do pozbawienia obywateli dostępu do niezależnej prasy oraz pozbawiając ich jednego ze środków odpowiedzialności politycznej władz.

 

W oficjalnym dokumencie stwierdza się też, że wydawanie przez władze lokalne wydawnictw przypominających prasę może wprowadzać obywateli w błąd i służyć do propagowania stronniczego pogląd, który ma służyć interesom władz.

Raz na 3 miesiące i pod pewnymi warunkami

Angielskie regulacje definiują, że wydawnictwa samorządowe nie mogą w żaden sposób konkurować z niezależną prasą, natomiast publikacje powinny dotyczyć wyłącznie informowaniu o świadczonych usługach lokalnych.