W lewicy pojawiają się głosy, aby do samorządu pójść z listy Koalicji Obywatelskiej



Tuż po wyborach parlamentarnych wskazywaliśmy, że gdyby wyniki z samej Bydgoszczy przełożyć na wybory do Rady Miasta to Nowa Lewica mogłaby nie mieć żadnego radnego. W kończącej się kadencji samorządowej do Sejmiku Województwa ledwo wszedł tylko jeden radny. Ostatnio zaczęły się pojawiać spekulacje, że być może Nowa Lewica będzie chciała pójść ze wspólnej listy z Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogą. Wybory samorządowe maja być omawiane razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego.

 

W programie ,,Gość Wydarzeń” w Polsat News wprost poparcie dla takiego kierunku wyraził poseł Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek. Z kolei na antenie TVN24 nadzieję, że dojdzie do wspólnej listy wyraził europoseł Robert Biedroń.

 

Szansa na kilka mandatów kosztem wyprowadzenia sztandaru?

Wybory parlamentarne dla bydgoskiej Lewicy powinny być biciem na alarm, bowiem w ciągu 4 lat pomimo wyższej frekwencji w wyborach, jej poparcie w Bydgoszczy spadło o około 1/3. Na dodatek na wiosnę będziemy wybierać 3 radnych mniej, zatem statystycznie o mandat będzie trudniej. Start z jednej listy z KO, być może także z Polską2050 pozwoliłby w Bydgoszczy Nowej Lewicy dzięki negocjacjom uzyskać być może 3 mandaty dla zachowania obecnego status quo w Radzie Miasta, kosztem tego będzie jednak dalsze rezygnowanie z podmiotowości, przez co za kolejne 5 lat może być Lewicy jeszcze trudniej.

 

Kujawsko-Pomorska Lewica wypadła z Parlamentu Europejskiego

W 2019 roku Lewica kandydowała już częściowo z jednej listy z KO do Parlamentu Europejskiego – na taki krok zdecydowało się dawne SLD. Wiosna Roberta Biedronia poszła osobno i zdobyła w ten sposób pojedyncze mandaty. W województwie kujawsko-pomorskim lewica straciła jednak europosła po 10 latach Janusza Zemke. Kandydował on co prawda z koalicyjnej listy z KO, ale przy tak ułożonych listach nie miał szans podjąć walki z Radosławem Sikorskim, czy nawet Krzysztofem Brejzą. Z tak małego okręgu jak kujawsko-pomorskie specjalnie nie można było się natomiast łudzić na drugi mandat.

 

Zemke jako europoseł utrzymywał w kujawsko-pomorskim kilka biur lewicy.