Dzisiaj przypada 67. rocznica spalenia na Wzgórzu Dąbrowskiego zagłuszarki Radia Wolna Europa, co roku grono osób we współpracy z parafią ze Szwederowa organizuje uroczystości, ale data 18 listopada w Bydgoszczy nie budzi specjalnych emocji. Były podejmowane różne próby propagowania tego wydarzenia, ale można odnieść wrażenie, że bez większych efektów. Przyczyną tego może być patrzenie na tamte wydarzenia tylko przez pryzmat lokalny, gdy to wydarzenie historyczne zyskuje na znaczeniu po spojrzeniu na chronologię wydarzeń polsko-węgierskich z 1956 roku.
Niekiedy można wręcz odnieść wrażenie, że bydgoskie wydarzenia z listopada 1956 roku są wyżej doceniane na Węgrzech niż w Polsce. 28 listopada 2016 roku Bydgoszcz kilka razy pojawiła się w węgierskim parlamencie. Najpierw sporo o wydarzeniach bydgoskich mówił poseł Adam Mirkóczki (obecnie burmistrz Eger), który kilkanaście dni wcześniej gościł w Bydgoszczy na obchodach 50 rocznicy spalenia zagłuszarki – Jeżeli mówimy o antykomunistycznych w Polsce w 1956 roku, to zawsze mówimy albo o Warszawie, albo o Poznaniu, również większość Polaków myśli o tych miastach. To miało miejsce w Bydgoszczy w dniu 18 listopada 1956, ogromna ilość niezadowolenia i napięcia zbierała się w duszach mieszkańców tego miasta – mówił.
Do tej sprawy odniósł się później wiceminister w Ministerstwie Gospodarki dr Balazs Rakossy – do tej pory jego wypowiedź nie była publikowana w Bydgoszczy, który stwierdził: To, co wydarzyło się w Bydgoszczy, jest naprawdę wyjątkowe, ponieważ Radio Wolna Europa było zawsze ikoniczne dla Węgrów przez te dziesięciolecia.
Węgierski Minister Zoltan Rakossy w węgierskim parlamencie o wydarzeniach z Bydgoszczy. Więcej:
https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/25743-wegierski-minister-to-co-wydarzylo-sie-w-bydgoszczy-jest-naprawde-wyjatkoweOpublikowany przez Portal Kujawski Sobota, 18 listopada 2023
Warto o tym wspominać, bowiem tak daleko idących deklaracji w polskim parlamencie się nie pojawiły. Trzeba przypomnieć też, że inspiracja do pomysłu, aby zaprosić w 2016 roku węgierską delegację do Bydgoszczy wyniknęła z inspiracji publikacji jaka ukazała się w języku węgierskim autorstwa Zoltana Veczana który pisząc o obchodzonym w 2016 roku – Roku Solidarności Polsko-Węgierskiej nie ograniczać swojej uwagi jedynie do Budapesztu i Poznania, ale wskazał też na istotne znaczenie Bydgoskiego Listopada.
Spójrzmy z perspektywy całego 1956 roku
Ciąg zdarzeń rozpoczął się 28 czerwca w Poznaniu, gdy robotnicy ogłosi strajk generalny, protesty zostały wówczas krwawo stłumione przez wojsko i milicję. Następstwem tego były wydarzenia z listopada, gdy węgierscy studenci zainspirowani polskim wystąpieniem postanowili również się zbuntować i domagać opuszczenia Armii Czerwonej terenu ich kraju. Również w Budapeszcie skończyło się krwawo.
Bydgoszczy zaczęło się niewinnie 18 listopada pod Kinem Bałtyk przy ulicy Gdańskiej (miejsce niedawnego kina Pomorzanin), milicjanci czepiali się o jakąś pierdołę i tłum nie wytrzymał do tego stopnia, że milicjanci musieli barykadować się na głównym bydgoskim komisariacie przy ulicy Chodzkiewicza. Dzisiaj nawet trudno sobie to wyobrazić, że milicjanci i cały bydgoski aparat opresyjny zmuszony został do takiej defensywy. Atak na komisariat demonstranci uznali za zbyt brawurowy pomysł, dlatego pojawiły się głosy spalmy zagłuszarkę. Następnie tłum maszerował na Wzgórze Dąbrowskiego po drodze wykrzykując między innymi hasła solidarności z Węgrami..
Rok 1956 to jednak nie tylko te wystąpienia, to także głosy solidarności jakie płynęły telegramami z Bydgoszczy po rozpoczęciu rewolucji w październiku w Budapeszcie, to pomoc charytatywna, oddawana dla Węgrów krew.