Wieloletni radny zrezygnował z mandatu radnego. Ma to związek z incydentem na ostatniej sesji



Wieloletni radny zrezygnował z mandatu radnego. Ma to związek z incydentem na ostatniej sesji

W ubiegłym tygodniu mieszkaniec na sesji Rady Gminy Białe Błota zarzucił radnemu Zbigniewowi Morozowi, że ten w głosowaniu nad budżetem oddał głos za nieobecną na sali radną Marię Wolsztyńską. Radny przyznał się do tego, w poniedziałek na jednej z komisji wiceprzewodniczący Rady Gminy Henryk Sykut poinformował, że radny Moroz na piśmie zrzekł się mandatu.

W Radzie Gminy zasiadał on od wielu kadencji, zatem był można powiedzieć weteranem samorządu Białych Błot, zatem jego nagłe zniknięcie z samorządu może być zaskoczeniem.

 

W ubiegły wtorek mieszkaniec Rafał Sznajdrowski w czasie wolnych głosów publicznie zarzucił radnemu Zbigniewowi Morozowi zagłosowanie na dwie ręce. Obwiniony się do tego przyznał. Oddanie głosu za radną Wolsztyńską nie wpłynęło na wynik głosowania, ale jest to poważna sprawa. Rezygnację z mandatu można potraktować jako próbę honorowego wzięcia odpowiedzialności za to co zaszło, nie można jednak wykluczyć, że ta sprawa będzie miała jeszcze swój finał karny. Przed rokiem głośno było po skazaniu byłej posłanki Magdaleny Z., która otrzymała rok więzienia w zawieszeniu na dwa, za głosowanie za kogoś.