Jutro na pamiątkę Bitwy Warszawskiej będziemy obchodzić Święto Wojska Polskiego, premierem polskiego rządu był Wincenty Witos, objął stanowisko już w sytuacji zagrożenia dla niepodległości Polski stając 24 lipca 1920 roku na czele rządu jedności narodowej. Zważywszy na to, że Polska politycznie w tym trudnym czasie się nie załamała, a zwycięska Bitwa Warszawska odwróciła bieg wojny, należy mu się za tamtą postawę uznanie. Niestety Witos został zrzucony na dalszy plan, a blisko 12 lat później – 13 stycznia 1932 roku został skazany za rzekome przygotowywanie zamachu stanu.
Sprawiedliwość w tej sprawie ujrzała światło dopiero pod koniec maja bieżącego roku, gdy Sąd Najwyższy uniewinnił Wincentego Witosa i innych działaczy ,,Centrolewu”. Wnioskował o to Rzecznik Praw Obywatelskich i posłowie PSL. Niedawno Sąd Najwyższy opublikował uzasadnienie wyroku, stąd też wracamy do tematu, który już opisywaliśmy na Portalu Kujawskim.
30 sierpnia 1930 roku prezydent Ignacy Mościcki na wniosek Józefa Piłsudskiego rozwiązał parlament wyznaczając wybory na 23 listopada. Na początku września zaczęły się masowe aresztowania działaczy opozycji wobec Piłsudskiego, aresztowano ok. 5 tys. osób, w tym 84 posłów i senatorów.
W nocy z 9 na 10 września 1930 r. rozpoczęły się aresztowania arbitralnie wybranych przywódców opozycji, co doprowadziło w efekcie do wydanie wyroku zaskarżonego kasacją. Śledztwo i proces, które miały miejsce w tej sprawie, a które stanowiły przedmiot oceny Sądu Najwyższego stanowiły przykład instrumentalnego wykorzystania prawa i sądów do prześladowania przeciwników politycznych i wywarcia efektu zastraszenia opozycji i wyborców. Był to przykład nadużycia prawa niemożliwy do zaakceptowania i to nie tylko w świetle obecnie obowiązującego porządku prawnego, ale przede wszystkim obowiązujących! w 1930 roku norm Konstytucji i przepisów prawa karnego. W to nadużycie prawa włączyły się organy władzy państwowej, w tym prokuratorzy i sędziowie, którzy formułując akty oskarżenia i ferując wyroki odpowiedzieli na wyraźnie określone zapotrzebowanie polityczne – czytamy w uzasadnieniu do majowego wyroku Sądu Najwyższego.
SN stwierdził jednoznacznie, że wbrew tamtym wyrokom, nie udowodniono im postępowania nielegalnego – Wymaga podkreślenia, że oskarżonym nie wykazano dokonania ani planowania żadnych działań, które byłyby sprzeczne z ówczesnym porządkiem prawnym. Nie ma wątpliwości, że całokształt przedsięwzięć podjętych w okresie zarzutu, a więc w roku 1930 przez sześć opozycyjnych stronnictw politycznych wchodzących w skład zawiązanego dwa lata wcześniej, bo w dniu 14 września 1928 r. „Centrolewu” oraz przez osoby postawione na ławie oskarżonych, według nie do końca czytelnych kryteriów, w tym m.in. ich przemówienia na wiecach publicznych, wypowiedzi w prasie krytykujące rząd, dyskusja nad ewentualnością strajku powszechnego, udział w Kongresie Krakowskim, czy w końcu zorganizowanie demonstracji w dniu 14 września 1930 r. w 21 miejscowościach w kraju (bo sami w nich udziału brać nie mogli, gdyż zostali wcześniej pozbawieni wolności i od 10 września 1930 r. przebywali w twierdzy wojskowej w Brześciu Litewskim) mieściło się w ramach legalnej działalności publicznej oskarżonych, podlegającej ochronie konstytucyjnej.
Sąd Najwyższy zauważa, że powyżej opisywana działalność, którą uznano wtedy za zamach stanu, była wręcz pod ochroną obowiązującej wówczas Konstytucji Marcowej. Nie można było zatem za to skazywać.
Z uzasadnienia wyroku (z maja 2023 roku) wynika, że celem tamtych działań nie było bezpośrednio karanie przeciwników politycznych, ale zalegalizowanie decyzji Józefa Piłsudskiego o masowych aresztowaniach przeciwników politycznych, co miało wpływ na przebieg wyborów z 1930 roku oraz doprowadziło do eliminacji takich postaci jak właśnie Wincenty Witos z polskiego życia politycznego. Sąd Najwyższy stwierdza, że ówczesny sąd dopuścił się rażących nadużyć, jednocześnie takich wyroków nie mogli wydawać uczciwi prawnicy. SN zauważa, że osoby wydające tamte kontrowersyjne wyroki obejmowali później prestiżowe stanowiska.
Takie są niestety fakty – co rzuca niezbyt dobre światło na postać Piłsudskiego.
Wincenty Witos skazany został na 1,5 roku więzienia, udał się wówczas na emigrację do Czechosłowacji. Do Polski wrócił wiosną 1939 roku, po wybuchu II wojny światowej był internowany przez Niemców, dalej działał politycznie na okupowanych ziemiach. Niemcy chcieli aby został premierem rządu lojalnego wobec Berlina, na co się jednak nie zgodził. Również sowieci chcieli wykorzystać jego postać na swoje potrzeby, w czym również jednak Witos nie uczestniczył.