Jednym z głównych celów w przypadku konfliktu zbrojnego są lotniska, których bombardowanie ma utrudnić przeciwnikowi korzystanie z lotnisk, takie też były pierwsze cele Federacji Rosyjskiej rozpoczynającej agresję wobec Ukrainy. Ukraińcy muszą teraz wykorzystywać jezdnie jako pasy startowe. Nie bez powodu jednym z elementów budowania obronności jest tworzenie tzw. pasów awaryjnych. Taki znajdował się jeszcze nieco ponad dekadę pod Bydgoszczą.
Z takim zamiarem budowana była droga krajowa nr 56 na odcinku Koronowo-Włóki, mamy tam fragment który pomimo upływu kilkudziesięciu lat wyróżnia się stanem. Odcinek jest dość gładki, był budowany bowiem w specyficznej technologii, pod możliwe wykorzystanie dla lotnictwa w czasach zimnej wojny. Do 2009 roku był on szerszy – średnica jezdni wynosiła 12 metrów, wówczas drogowcy z GDDKiA uznali jednak, że należy jezdnie zwężyć do 8 metrów. Dzisiaj tamta decyzja wydawać może się skrajnie nieprzemyślana.
W tamtym okresie od wielu lat borykano się jednak z innym problemem, szeroka i płaska jezdnia prowokowała do organizowania nielegalnych wyścigów motocyklowych, były też przypadki wypadków śmiertelnych. Służby, w tym policja były bezradne, wówczas pojawiła się koncepcja, aby ten problem rozwiązać zwężając jezdnie. Przeciwko tym zamiarom protestowały władze Koronowa, ale ostatecznie w 2009 roku jezdnia została zwężona, a problem nielegalnych wyścigów udało się rozwiązać.
Wówczas ewentualny konflikt zbrojny wydawał się na tyle odległą kwestią, że specjalnie nikt nie myślał iż ten pas może być jeszcze wykorzystywany na cele militarne. Dzisiaj perspektywa wygląda już inaczej. Trzeba też pamiętać, że ukraińscy piloci obsługując Mig29 czy Su-27 nie potrzebują idealnie płaskiego pasa, w przypadku polskich F-16 warunki dla bezpiecznego startu i lądowania są zupełnie inne.