Znaczny wzrost poparcia dla Konfederacji może być wyrazem niezadowolenia Polaków klasą polityczną (komentarz)

Znaczny wzrost poparcia dla Konfederacji może być wyrazem niezadowolenia Polaków klasą polityczną (komentarz)

W sondażach poparcie Konfederacji wzrosło do 15%, co w pewnym sensie wywraca sytuację na polskiej scenie politycznej, bowiem zarówno blok Zjednoczonej Prawicy oraz opozycji demokratycznej bez Konfederacji nie jest wstanie rządzić. O ile jeszcze PiS ma jakąś zdolność do budowania koalicji z Konfederacja to już opozycja jest na wyjątkowo trudnej pozycji.

Komentarze socjologów wskazują jednoznacznie, że Konfederacja urosła nie z powodu swojego programu, ale z zawiedzenia się wielu wyborców obozami, które chciałyby między sobą podzielić scenę polityczną. Pod tym względem faktycznie Konfederacja jest formacją antymainstremowaą stąd też ten bonus w poparciu. Formacja Szymona Hołowni i PSL w toku narracji o budowaniu jednej listy opozycji straciła szansę na bonus spowodowany wypaleniem się głównych sił politycznych, który w tak dużym stopniu przejęła Konfederacja.

Do wyborów jeszcze kilka tygodni i Konfederacji będzie trudno utrzymać tak wysokie poparcie, ale z drugiej strony istnieje duże prawdopodobieństwo, że utrzyma ona poziom poparcia wystarczający, aby uniemożliwić któremukolwiek obozowi samodzielne wybory. Przez co scenariusz, iż na wiosnę odbędą się przyśpieszone wybory, wydaje się dzisiaj wyjątkowo wysoki.

 

PiS i PO funkcjonują, jakby tylko oni istnieli na scenie politycznej

W ubiegłą środę opublikowałem felieton pt. Zanosi się na nudną kampanie wyborczą”, w którym wskazywałem, że zarówno PiS i PO żyją w swoich bańkach, skupiając się głównie na tworzeniu przekazu pod swoich wyborców, niespecjalnie przejmując się opinią publiczną. Gdy pojawiają się afery wokół rządu, to wyjątkowo łatwo przechodzimy z nimi do porządku dziennego, tylko czasami ukarany jest jakiś kozioł ofiarny. Istotna z punktu widzenia Bydgoszczy sprawa rosyjskiej rakiety, do dzisiaj formalnie Polska nie obwiniła o ten incydent Rosji, co pokazuje, że nawet nie mamy na to twardych dowodów. W praktyce za to nikt jednak nie poniósł odpowiedzialności, choć w wielu państwach minister obrony narodowej musiałby się podać do dymisji.

 

Z drugiej strony mamy Platformę Obywatelską, która nagle zaczęła się prześcigać z PO na obietnice socjalne. Gdy dochodzi do jakiegoś naruszenia standardów po tej stronie sceny politycznej zazwyczaj słyszymy narrację, że PiS robi gorsze rzeczy, w ten sposób znajdując legitymizację do swojego postęowania. Wielu polityków tego obozu, z którymi niekiedy sam prowadzę dyskusję na potęgę stosują metodą ,,PiS robi gorsze rzeczy”. Oczywiście obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest dłużny i atakuje stwierdzeniami, że za PO były gorsze rzeczy.

 

Wyborca, który nie utożsamia się zarówno z jednym i drugim obozem może czuć tym rozgoryczenie, część z nich swoje niezadowolenie może chcieć wyrazić głosowaniem na Konfederację, wychodząc z założenia, że w ten sposób jednym i drugim dadzą delikatnego pstryczka w nos. W tej kalkulacji emocjonalnej, mniej się liczą już kontrowersje związane z Konfederacją, chociażby dziwne kontakty zagraniczne posła Grzegorza Brauna.