Prezydent Bydgoszczy wprost daje do zrozumienia, że osoby reprezentujące Bydgoszcz w Sejmiku Województwa, które zostały wybrane z list KO, niespecjalnie można uznać za reprezentujących interesy Bydgoszczy. W praktyce jak się dowiadujemy spory wpływ na obsadę list, także w Bydgoszczy, ma marszałek z województwa, który w ten sposób może wpływać na wybór przychylnego sobie sejmiku. Z perspektywy radnych – dobre relacje z marszałkiem, dają większe szansę na ponowny wybór.
Bydgoszcz KO w Sejmiku Województwa formalnie reprezentują: wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, Anna Niewiadomska oraz prof. Jacek Woźny. Dyskusja o lojalności radnych wojewódzkich pojawiła się na Radzie Miasta Bydgoszczy przed świętami, przy okazji procedowania stanowiska w sprawie rewizji statystycznej województwa – o tym szerzej w dalszej części artykuły.
Radni Bydgoskiej Prawicy próbowali robić przytyki prezydentowi Rafałowi Bruskiemu, iż wymieniona trójka radnych KO, głosuje zazwyczaj wbrew woli bydgoskiego samorządu – Kandydatów na radnych wojewódzkich ustala Zarząd i Rada Regionu, a my jako miasto nie mamy na to wpływu – wyjaśnił prezydent Bydgoszczy, jednocześnie wyjaśniając, iż bydgoskie struktury KO nie mogę ustalać listy sejmikowej – Nie są to osoby, które są moim marzeniem, a marzenia niekiedy się nie spełniają – tak skomentował trójkę radnych z KO włodarz Bydgoszczy.
Politycy nie chcą, aby można było łatwo porównać potencjały Bydgoszczy i Torunia
Stanowisko Rady Miasta, przy okazji którego wywołała się ta dyskusja, dotyczyło Nomenklatury Jednostek Terytorialnych do Celów Statystycznych (NUTS). Jest to narzędzie Eurostatu, które ma na celu pomóc w porównywaniu sytuacji statystycznej w poszczególnych jednostkach terytorialnych. Poziom NUTS1 makroregiony (kujawsko-pomorskie wraz w pomorskim i warmińsko-mazurskim tworzy jeden makroregion), NUTS 2 to polskie województwa, a NUTS3 podregiony, które leżały w zainteresowaniu bydgoskich radnych. Tego typu nomeklatura ma ułatwić porównania międzynarodowe bo np. niemieckie landy, czyli kraje związkowe są większe od polskich dlatego są na NUTS1, z kolei czeskie województwa są znacznie mniejsze od polskich dlatego ich odpowiednikiem jest NUTS3. Czyli przykładowo czeskie województwo Kraj Liberecki proporcjonalnie podlega podregionowi inowrocławskiemu lub grudziądzkiemu.
Na poziomie NUTS3 do 2007 roku były dwa makroregiony: bydgoski i toruński (Wisła była linią podziału). Od 2007 toku Bydgoszcz i Toruń wraz z powiatami ziemskimi tworzą jeden makroregion, dzisiaj funkcjonują jeszcze podregiony: świecki, grudziądzki, włocławski i inowrocławski. W praktyce uniemożliwia to wykorzystanie narzędzi Eurostatu aby porównać wskaźniki Bydgoszczy np. z Poznaniem, czy zagranicznymi miastami mającymi swoje obszary funkcjonalne.
Z tego też powodu Rada Miasta Bydgoszczy w dniu 18 grudnia przyjęła stanowisko w sprawie podziału podregionu NUT3 bydgosko-toruńskiego na bydgoski i toruński. Wejście tego w życie nadal pozwalałoby na wspólne zliczanie potencjału Bydgoszczy i Torunia, bo wystarczyłoby te dane do siebie tylko dodać.
Prezydent Rafał Bruski wyraził obawę, że przeciwko zmianie zapewne będzie stanowczo protestował Toruń, powiat toruński i Województwo Kujawsko-Pomorskie.