Bydgoscy posłowie tak są zapracowani, że nie mają czasu współpracować na rzecz regionu

Jeżeli ktoś liczył, że w nowej kadencji parlamentu zostanie wznowiona formuła współpracy ponad podziałami politycznymi na rzecz Bydgoszczy i regionu to się mocno przeliczyli. Co prawda wszyscy parlamentarzyści wyrazili akces do Parlamentarnego Zespołu Ziemi Bydgoskiej, to takowy do dzisiaj się nie ukonstytuował. Powodem ma być brak czasu – bowiem naszych parlamentarzystów pochłonęły takie sprawy jak np. debata nad immunitetem posła Brauna, choć spawa wydawała się na tyle oczywista, że wystarczyłoby jedynie usiąść i zagłosować.

Wystarczającym pretekstem do tego, aby się spotkać i porozmawiać o wspólnych działaniach nie było nawet wstrzymanie przez Lasy Państwowe wycinki pod budowę odcinka drogi ekspresowej S-10. Zapewne za jakiś czas ten zespół się spotka i ukonstytuuje, tylko początek pokazuje, że nie ma specjalnie woli i parcia do takiej współpracy, co może z kolei zapowiadać bierne kolejne blisko 4 lata.

 

Do dzisiaj nie zawiązał się też obiecywany w kampanii wyborczej zespół parlamentarny ds. Zachemu, który miałby koordynować tę problematykę. Jego powołanie obiecywali posłowie: Krzysztof Brejza (jego mandat wygasł po objęciu mandatu europosła) Włodzisław Giziński oraz senator Andrzej Kobiak, a w rozmowie z nami chęć akcesu wyraził poseł Norbert Pietrykowski.

 

Sucha informacja – bez komentarza.