,Itaque ego hanc meam esse patriam prorsus numquam negabo, dum illa sit maior, haec in ea contineatur – to jeden z moich ulubionych cytatów Marka Tuliusza Cycerona, z dzieła De Re Publica” do którego zawsze chętnie wracam w takie podniosłe dni jak urodziny Bydgoszczy. W polskich przekładach ten cytat jest tłumaczony następująco – Dlatego pod żadnym pozorem nie wyprę się małej ojczyzny, która zawiera się w tamtej większej.
W tym krótkim cytacie zawarte jest wiele treści, chociażby nakaz, aby osoby które na różnych szczeblach wypełniają obowiązki wobec Rzeczypospolitej Polskiej zawsze pamiętali też o tym, że należy wspierać Bydgoszcz. Jest to wymowne chociażby w sytuacji, gdy długie miesiące bydgoskim posłom zajęło, aby raz się spotkać ponad podziałami politycznymi i zawiązać zespół parlamentarny.
Bydgoszcz musi być ambitna, to moje przesłanie na dzisiaj, w którym nawiązuje do można powiedzieć motta kampanii wyborczej Łukasza Schreibera. Zgadzamy się co do zasady z tym, że Bydgoszcz musi być ambitna, ale już niekoniecznie z narracją polityczną, że jego wizja Bydgoszczy była najbardziej ambitna. Wchodzimy tutaj już w rozważania polityczne, ale każda z formacji, które będą reprezentowane w nowej Radzie Miasta ma coś co dąży do ambitnej wizji, ale też rzuca ambitnej Bydgoszczy kłody pod nogi. Bydgoszcz jest chyba dzisiaj największym miastem w Polsce bez realnego planu na kolej aglomeracyjną i to jest oczywiście przytyk do urzędującego prezydenta i jego obozu. Z drugiej strony ciężko dążyć do ambitnej Bydgoszczy nie zabiegając o jak najwyższe finansowanie z budżetu państwa – nie oszukamy tego, ale tak rozrastało się wiele miast, które rozwijają się szybciej od nas, zatem co do zasady prezydent Bydgoszczy powinien domagać się jak największych środków, bo to leży w interesie miasta i jego mieszkańców. Narracja krytykująca prezydenta, że Bydgoszcz dostawała dużo – to właśnie taka kłoda, tak samo jak opowieści kończących już karierę radnych, że środki z KPO to judaszowe srebrniki za zdradę ojczyzny.
Pułapki dla bydgoskich ambicji
Opisane wyżej narracje to swego rodzaju pułapki, które sprawiają, że nasze ambicje bydgoskie opadają. Gdy kilkanaście lat temu walczyliśmy o Metropolię Bydgoską widać było ambicje o przyśpieszeniu rozwoju miasta. Chcieliśmy gonić Poznań czy Gdańsk. Pamiętam ile było zaangażowania, aby w końcu ruszyła budowa drogi ekspresowej S5.
Dzisiaj, gdy jeszcze niedawno były próby blokowania budowy drogi ekspresowej S10, co było by w praktyce katastrofą gospodarczą dla Bydgoszczy, nawet w naszym mieście nie brakowało środowisk, które były gotowe podpisać się pod inicjatywami, które opóźniły by jej budowę o kilka lat. Pokazuje to jak się zmieniła nasza mentalność – dzisiaj nie ma już specjalnie ambicji, aby gonić za Poznaniem czy Gdańskiem, za to wręcz pojawia się już niekiedy oczekiwania pójścia za 80 tys. Jaworznem. Chcemy mniej ambitnego miasta, ale za to wygodniejszego. To jest łatwo widoczne po tym, że mniej interesujemy się inwestycjami, które przynoszą wzrost gospodarczy, ale bardziej służą wygodzie życia, po części przejadając rozwój. Dobrym tego przykładem może być dyskusja wokół transportu publicznego, gdzie dominowały głosy, że trzeba radykalnie zwiększyć finansowanie, w tym wprost postulaty np. podnoszenia pensji.
W tych wyborach sporo uwagi poświęcano seniorom, co jest oczywiście ważne, bo starzejemy się i osób starszych jest coraz więcej, a dodatkowo każdy z nas z każdym rokiem się do tego okresu w życiu zbliża. Ostatnie lata w Polsce pokazały socjologicznie, że pogodzenie interesów seniorów i młodych, dążących do rozwoju bywa trudne. Odnoszę wrażenie, że powoli zbliżamy się do przełączenia wyraźnego wajchy, aby było to miasto wygodne, ale już niekoniecznie zainteresowane wyraźnym rozwojem jeżeli z tym mialyby się wiązać jakieś wyrzeczenia. Kluczem jest znalezienie złotego środka i nieprzekraczanie granicy, bo za kilka lat obudzimy się w mieście wyłącznie starych ludzi.
Kilka lat temu ówczesny przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz zadał pytanie Quo Vadis z Bydgoszcz? Znaczenie tej sentencji chyba każdy czytelnik zna. Wtedy były inne uwarunkowania, ale od tamtego momentu 19 kwietnia to dzień, w którym zadajemy sobie to pytanie – mniej lub bardziej wyraziście w poszczególnych latach. W pierwszej części tekstu poruszyłem aspekt ambicji, w drugiej chce nawiązać bezpośrednio do relacji politycznych w samorządzie. Na pewno więcej jako Bydgoszcz zyskalibyśmy przy harmonijnej współpracy, konstruktywnej opozycji, dlatego na kilka tygodni przed rozpoczęciem nowej kadencji warto zaapelować, aby było to nowe otwarcie i wojenka z jaką borykaliśmy się w ostatnich latach przeszła do historii. Żeby doszło do zakopania topora wojennego.
W maju się okaże, czy do tego nasi samorządowcy dorośli. Chciałbym zwrócić uwagę na dwa elementy – po pierwsze najwyższy czas, aby prezydium Rady Miasta było pluralistycznę, aby także opozycja miała swojego przedstawiciela. Opozycja natomiast jeżeli chce być konstruktywna, musi być wstanie wziąć w większym stopniu odpowiedzialność za miasto – będzie to możliwe tylko przy odrzuceniu populizmu.
Na koniec nawiąże raz jeszcze do Cycerona z dzieła ,,O powinnościach” – Ci, co na czele rządu Rzeczypospolitej, mają, zachować dwa przepisy Platona: pierwszy, tak strzec dobra swych współobywateli, iżby we wszystkich swoich czynnościach nań się oglądali, zapominawszy o własnym pożytku, drugi – czuwać z równą troskliwością nad całą Rzeczypospolitą, aby, poświęcać swe jednej jakiej części, innych nie odpuszczali. Ci co mają na pieczy jedną tylko część obywateli, inne zaniedbują, wprowadzają do Rzeczypospolitej najszkodliwszą zarazę, rozterki i niezgodę, za czem jedni trzymają stronę ludu, drudzy możnych panów, a mało kto dba o dobro wszystkich”.
Cyceron wprost pisał – Takich rozruchów wielki obywatel, godzien pierwszego w Rzeczypospolitej miejsca, unikać i nimi się brzydzić, całkiem poświęcając się dla Rzeczypospolitej.
Wielkość samorządowca, bydgoskiego męża stanu powinna się zatem opierać nie na politykowaniu, ale na tym, że potrafi budować dialog. Takich postaw Bydgoszczy w 678 urodziny życzmy.