W sobotę 6 stycznia – czyli w popularnych Trzech Króli z Bazyliki św. Wincentego A’Paulo przeszedł XI Bydgoski Orszak Trzech Króli, który przyciągnął spore ilości bydgoszczan. Jeżeli chodzi o odbywające się w Bydgoszczy wydarzenia cykiiczne to styczniowe orszaki należą do tych najbardziej licznych. Sporo było dzieci, radosny orszak to bowiem okazja do radosnego świętowania i śpiewania kolęd. 6 stycznia to w Kościele Katolickim Święto Objawienia Pańskiego, w którym obchodzona jest pamiątka oddania hołdu nowonarodzonemu Jezusowi Chrystusowi przez trzech mędrców z wschodu, czy ja też w niektórych przekazach wskazuje się na trzech władców.
To też była myśl przewodnia bydgoskiego orszaku – który tworzyły tak naprawdę trzy orszaki – czerwony, niebieski i zielony, każdy towarzyszył innemu władcy, a mieliśmy do czynienia z władcami: europejskim, azjatyckim i afrykańskim. Najwiekszą uwagę mógł przyciągać afrykański za sprawą podróżowania już kolejny rok z rzędu na wielbłądzie.
W rolę azjatyckiego króla Melchiora wcielił się pochodzący z Indii John Sunder mający 37 lat, który mieszka z rodziną w Bydgoszczy i pracuje w branży IT – O orszaku dowiedziałem się przy okazji propozycji odegrania króla azjatyckiego. Pomysł spodobał się bardziej żonie i to ona zmotywowała mnie do podjęcia pozytywnej odpowiedzi. Jesteśmy rodziną katolicką i po raz pierwszy będziemy w taki sposób świętować uroczystość Trzech Króli.
W europejskiego króla wcielił się 50-letni Rafał Staszewski, a afrykańskiego po raz kolejny 66-letni nauczyciel języka angielskiego Ernest Essuman Mensah, który pojechał tradycyjnie na wielbłądzie. Samo pojawienie się w Bydgoszczy wielbłąda to atrakcja. W rolę Józefa i Maryi wcieli się Paweł i Patrycja Łuźniak.
Tegoroczne hasło orszaku to ,,W jasełkach leży”, co ma nawiązywać do 800. rocznicy pierwszych jasełek, które we Włoszech w 1223 roku zaprezentował przed źłóbkiem św. Franciszek z Asyżu.