Dyskusja wokół szybkiej kolei w Polsce jest dość chaotyczna, w którą się wpisuje np. spór między pełnomocnikiem ds. CPK poprzedniego rządu Marcinem Horałą a ministerm Malepszakiem, chociaż oboje mają dość zbliżone wizję, niestety niezbyt korzystne dla naszego regionu. Wokół spółki CPK powstają natomiast jeszcze inne wizję, które mogą być dla nas już korzystniejsze.
Prezentacje, slajdy mają to do siebie, że one specjalnie nie kosztują, a prawdziwą weryfikacją dla nich może się okazać ograniczony budżet, bo gdyby chcieć zrealizować plany Horały i Malepszaka potrzeba by setek miliardów złotych. Dlatego trzeba się liczyć z tym, że w pewnym momencie wszystkie plany będą zoptymalizowane.
Dzisiaj główny konkret jest taki, że ma powstać tzw. Y w pierwszej kolejności pomiędzy Warszawą i Łodzią, a dalej na Wrocław i Poznań. Przy czym największym priorytetem jest odcinek Warszawa – Łódź i dalej na Wrocław, bo z perspektywy stolicy skomunikowanie z Dolnym Śląskiem nie wygląda zadowalająco. Pozostałe elementy byłyby już realizowane znacznie później, dlatego wiele z pojawiających się planów może trafić ostatecznie do kosza.
Czy linia przez Grudziądz jest racjonalna?
W niedzielę w Chojnicach miałem okazję porozmawiać ze Zbigniewem Szafrańskim, członkiem Rady Nadzorczej CPK, którego pytałem o tę szprychę. Wyraził on pogląd, że jej zasadność będzie weryfikowana, zgodził się bowiem ze mną, że byłaby to linia biegnąca dość blisko magistrali Warszawa – Iława – Trójmiasto, czyli dublowałoby tę linię.
Może dać szansę magistrali węglowej
Linia 131 z Tczewa na odcinku do Inowrocławia ma być zmodernizowana do 200 km/h. Geometria torów jest na tyle dobrze zrobiona, że nawet przyszłościowo można by myśleć o 250 km/h. Są dodatkowo plany, aby na tym odcinku dobudować jeszcze dwa tory i całkowicie odseparować ruch pasażerski od towarowego. Od Inowrocławia na południe ta linia ma służyć już tylko transportowi towarowemu, ale gdyby również postanowić zmodernizować odcinek dalej w okolice Zduńskiej Woli, wówczas mielibyśmy szybką kolej do samego ,,Y” niedaleko Łodzi. To rozwiązanie wydaje się znacznie tańsze niż budowa linii przez Grudziądz, a zyskalibyśmy nie tylko lepsze skomunikowanie z Warszawą i CPK, ale też Łodzią i właściwie całą południową Polską.
Zyskałby na tym Gdańsk, który szybkie połączenia do Warszawy miałby przez Iławę, ale przez Bydgoszcz jeździłby do Poznania, Łodzi, Krakowa, Wrocławia i innych miast. Z tego korytarza mógłby korzystać też Szczecin, gdyby udało się bydgoskim posłom wywalczyć budowę szybkiej kolei z Bydgoszczy do Szczecina, o co od jakiegoś czasu zabiega Zespół Parlamentarny Ziemii Bydgoskiej.