Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

European Union

European Union

7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

To jaka będzie frekwencja w skali Polski jest na pewno ciekawe, bo jesteśmy po maratonie silnie nacechowanych wyborów najpierw do Sejmu i Senatu, a niedawno samorządowych, które mogły Polaków zmęczyć politycznie. Jak do tego dodamy przekonanie, że eurowybory są mniej ważne, to wynik jest trudny do przewidzenia. Według badania Eurobarometru może być to 63%, ale taka frekwencja w Polsce nigdy nie miała miejsca w eurowyborach, są głosy o tym, że może być to jedynie połowa tego i okolice 30%.

 

Sondaże mówią o dwóch mandatach

Ordynacja w Polsce jest mocno skomplikowana – najpierw dzieli się te 53 mandaty w skali kraju, a dopiero potem przydziela je do okręgów w oparciu o liczby głosów. W praktyce faworyzuje to województwa o największej liczbie mieszkańców, a kujawsko-pomorskie należy do tych najmniejszych. Jeżeli chcemy doścignąć te bardziej zaludnione województwa, to musimy mieć od nich wyższą frekwencję.

 

Według sondaży w kujawsko-pomorskim po jednym mandacie powinna zdobyć KO i PiS. Mniejsze komitety jak Trzecia Droga, Lewica, czy Konfederacja tutaj specjalnie szans nie mają, ale wynik z kujawsko-pomorskiego będzie liczył się przy ustalaniu ilości mandatów w skali kraju. Nie można zatem kampanii u nas sobie odpuścić, choć kandydaci raczej wiedzą, że szans nie mają.

 

Przy niskiej frekwencji może się zdarzyć jednak, że zamiast dwóch mandatów będzie tylko jeden. W sejmowych kuluarach są spekulacje i obawy, że Koalicja Obywatelska przy złych wiatrach może tutaj mandatu nie zdobyć, choć sondaże wskazują na zwycięstwo KO nad PiS w kujawsko-pomorskim. W naszej polskiej ordynacji może się zdarzyć taka paradoksalna sytuacja, że lista KO w kujawsko-pomorskim zrobi lepszy wynik od listy PiS-u (na co się zanosi), ale to tylko PiS weźmie mandat.

 

Ta wydająca się pełna mankamentów ordynacja wyborcza była przedmiotem wielu dyskusji, ale przez wiele lat nikt nic nie zrobił z tym fantem. Teraz trzy tygodnie przed wyborami wiadome jest, że jest to nie do ruszenia. Po wyborach zapewne tradycyjnie temat będzie zapomniany, bo kolejne wybory dopiero w 2029 roku.