Mateusz P. przedsiębiorca z Pakości, jeden z głównych dobrodziei klubu Notecianka Pakość, który w kwietniu po wyborach samorządowych w ramach dezaprobaty dla ich wyników wycofał się ze sponsoringu sportowego, został zatrzymany na Podhalu przez policję. Mateusza P. od sierpnia poszukiwano listem gończym za fałszowanie faktur, czyli wyłudzenia VAT-owskie. To stare wyroki, teraz toczą się postępowania o działalnosć tzw. mafii śmieciowej.
To nie był rok dla braci P.. Jeden z nich na wiosnę kandydował na urząd burmistrza Pakości, uzyskał jednak fatalny wynik. Coraz poważniej ich biznesami zainteresowały się też organy ścigania. W internecie można znaleźć nagranie jak teren ich siedziby otoczyli antyterroryści, a obok stoi zaparkowany policyjny wóz opancerzony wykorzystywany jako taran.Zaczęły się zatrzymania. Agenci CBA ustalili, że na gminnym wysypisku śmieci w Giebni potajemnie mafia śmieciowa zakopywała odpady niebezpieczne. To jest dzisiaj problem przede wszystkim dla mieszkańców Pakości, bo wysypisko które miało służyć wiele lat jest niezdatne do użytku, zatem będą więcej płacić za odbiór odpadów, a zakopane odpady niebezpieczne to bomba ekologiczna której koszty rekultywacji będą ogromne.
Mówimy o ogromne aferze, w którą zamieszane mogą być byłe władze samorządowe, urzędnicy wielu służb, a także politycy. Zatrzymanie Mateusza P. na końcówce roku to moment symboliczny w tej aferze, bo pokazuje iż osoby, które trzęsły jeszcze niedawno Pakością, nie są bezkarne. Niektórzy uważają Mateusza P. za mózg całej tej grupy przestępczej.