Marszałek marzy o porcie rzecznym, a perspektywy kaskadyzacji Wisły się oddalają



Marszałek marzy o porcie rzecznym, a perspektywy kaskadyzacji Wisły się oddalają

– Mam nadzieję, że ranga i włączenie się rządu w tej projekt spowodują, że E40, czyli również Emilianowo będzie miało większą szansę realizacji, podobnie jak Solec Kujawski – mówił na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa marszałek Piotr Całbecki. Trzeba wypowiedź od razu sprostować, że Emilianowo nie leży w pobliżu żadnej drogi wodnej i nie wiadomo o co chodzi marszałkowi, ale to już zostawmy. Z tej wypowiedzi wynika, że marszałek Całbecki wciąż widzi duże nadzieje, że Wisła będzie wykorzystywana do transportu towarowego.

Dzisiaj sytuacja jest taka, że są problemy z funkcjonowaniem nawet przeprawy promowej, zatem transport wodny może się odbywać jedynie przez kilka tygodni w roku, na dodatek byłyby ograniczenia w ładowności ładunku.

 

Z tego też powodu duże nadzieje wiązano z kaskadyzacją Wisły, czego pierwszym akordem miała być budowa stopnia wodnego w Siarzewie, choć żeby mówić o sprawnej żegludze konieczna jest budowa kilku stopni wodnych. Siarzewo mocno się opóźniło na etapie decyzji środowiskowych, teraz są jednak głosy, że należy w ogóle przemyśleć jej sens budowy. Taka jest zresztą oficjalna narracja rządu, że konieczne jest zbadanie celowości inwestycji. Zatem opieranie rozwoju transportu w regionie o drogi wodne, gdy nie ma pewności, że będą modernizowane, to jest ogromne ryzyko. Głosy przeciwko kaskadyzacji wynikają ze środowisk ekologicznych, w których opinii Wisłę należy renaturyzować.

 

Istotną informację z ostatnich dni jest stanowisko wiceminister klimatu Urszuli Zielińskiej, która wyraziła sprzeciw wobec renaturyzacji drugiej polskiej rzeki Odry, czyli drogi E-30. Jest to na tyle dla nas istotna informacja, że droga E-30 była zawsze poważniej traktowana do wykorzystania w transporcie multimodalnym niż E-40. Jeżeli rząd faktycznie zdecyduje z kaskadyzacji Odry, to niemal pewne jest, że nic nie wydarzy się na Wiśle.