Marszałkowskie biuro podróży rozwija się. Powinno to nas skłonić do refleksji o stanie demokraci w województwie

Marszałkowskie biuro podróży rozwija się. Powinno to nas skłonić do refleksji o stanie demokraci w województwie
Fot: KPUM

Co ma wspólnego demokracja i wycieczki zagraniczne? Mogą mieć bardzo dużo, jeżeli na różnego rodzaju wycieczki zagraniczne na koszt podatnika marszałek, czyli organ władzy wykonawczej zaprasza radnych, będących organem władzy stanowiącej, to powstaje wątpliwość, czy radni będą wstanie obiektywnie oceniać marszałka? Można zauważyć też taką prawidłowość, że wraz ze wzrostem tego typu przywilejów dla radnych, ci mają po prostu coraz mniej czasu na pełnienie funkcji kontrolnej. Nie uciekniemy tutaj od debaty, czy wycieczkami marszałek sobie nie kupuje po prostu przychylności radnych.

Dyskusja na ten temat powraca za sprawą obchodów Święta Niepodległości jakie marszałek Piotr Całbecki zorganizował u sióstr Nazaretanek w Rzymie. Ten temat poruszyła w ubiegłym tygodniu Gazeta Wyborcza. Impreza na 500 zorganizowana wspólnie z ambasadorem RP przy Watykanie Adamem Kwiatkowskim, który jest z kolei w konflikcie z polskim MSZ. Urząd Marszałkowski długo milczał na temat kosztów tej imprezy po stronie województwa. Ostatecznie jednak przyznał, że było to 150 tys. zł. Marszałkowi w Rzymie towarzyszyli też radni: Anna Niewiadomska z Bydgoszczy, Przemysław Przybylski z Torunia (mocno związany z Radiem Maryja), Michał Czepek z Torunia i Przemysław Ziemecki.

To tylko wierzchołek góry lodowej

O Rzymie zrobiło się głośno za sprawą okazałej kolacji, na temat wielu delegacji opinia publiczna nawet nic nie wie. W kuluarach słyszymy, że bywały chociażby delegacje do Stanów Zjednoczonych, przed pandemią popularne były też kierunki azjatyckie. W kuluarach ktoś pokazał mi kilka miesięcy temu zdjęcie radnych zwiedzających jeden z amerykańskich stanów, w oficjalnych komunikatach ciężko znaleźć jednak jakąkolwiek wzmiankę o tego typu wyjazdach.

Inne samorządy w kujawsko-pomorskim nie praktykują wyjazdów radnych. Patrząc na finanse Bydgoszcz byłoby bardziej stać na to niż Województwo, ale ciężko znaleźć przypadek wyjazdu radnego na koszt miasta, a w przypadku Województwa Kujawsko-Pomorskiego takie delegacje są regularne. Jeszcze do 2010 roku za prezydenta Dombrowicza radni byli zapraszani na delegację, ale jego następca Rafał Bruski to ukrócił.

Z punktu widzenia transparentności władzy należałoby stworzyć zestawienie, gdzie i jaki radny jeździ, tak aby mieszkańcy mogli zestawić sobie takie informacje z głosowaniami i wypowiedziami radnych na sejmiku i sprawować społeczną kontrolę nad samorządem wojewódzkim. Zdajemy sobie sprawę, że to zadanie w dużej mierze dla mediów i organizacji strażniczych.

Województwo chce kupić nieruchomość w Brukseli

Działań zagranicznych marszałka, które nakazują refleksję jest więcej. Województwo chce kupić chociażby na własność nieruchomość w Brukseli. Z powodu zawirować wokół jednej nieruchomości na razie transakcja nie doszła do skutku, ale planu zakupu czegokolwiek nie zrezygnowano. Bruksela z uwagi na bliskość instytucji unijnych może wymagać funkcjonowania jakiegoś przedstawicielstwa, ale dziesiątki lat musiałyby minąć, aby zwrócił się koszt zakupu w stosunku do tego co byśmy płacili wynajmując biuro.