W piątek w całej Polsce odbywały się protesty rolników, do samej Bydgoszczy przyjechało ponad 600 ciągników, doszło do eskalacji i nawet palenia opon. Wojewoda Michał Sztybel zadeklarował przekazanie postulatów protestujących do ministra rolnictwa, który z uwagi na inne odbywające się tego dnia protesty w Polsce wyraził już stanowisko.
Jednym z postulatów rolników w Bydgoszczy była wizyta ministra Czesława Siekierskiego, odwiedził w piątek akurat rolników w województwie mazowieckim. Główne postulaty merytoryczne o których się mówi, to zamknięcie granicy z Ukrainą dla importu produkcji rolnej oraz sprzeciw wobec unijnemu zielonemu ładowi, przeciwko któremu odbywają się protesty w wielu krajach Unii Europejskiej, przed tygodniem także w Brukseli przed siedzibami UE.
Protest w Bydgoszczy:
– Rolnicy protestują, bo są odpowiedzialni. Wkrótce rozpoczną się prace polowe, a oni nie mają pieniędzy na zakup nawozów i środków do produkcji – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie minister Czesław Siekierski – Rolnik wie, co i jak ma produkować. Jego nie trzeba pouczać. Rolnik dba o środowisko i dobrostan zwierząt.
Tymi ostatnimi słowami minister Siekierski wyraża poparcie dla oczekiwań polskich rolników wycofania się Unii Europejskiej z planowanych nowych regulacji – Komisja Europejska zauważyła, że niezbędne są zmiany w dotychczasowej polityce rolnej i już zaczęła się wycofywać z pewnych rozwiązań. Jednak polityka Zielonego Ładu wymaga znacznie głębszej analizy i przebudowy.
Zdaniem ministra Siekierskiego wpływ na KE miały protesty rolników w całej Europie. W temacie otwarcia granic z Ukrainą minister nie był jednak już tak jednoznaczny, jak przyznał trzeba bardziej to monitorować, ale również Ukraina importuje z Polski, zatem zamknięcie granicy nie musi leżeć w polskim interesie.
Rolnicy dali rządowi czas do wtorku na odniesienie się merytoryczne do postulatów. Pojawiła się groźba bardziej dotkliwego protestu w postaci blokowania głównych dróg w kraju.