Największe wyzwanie przed jakim staje kujawsko-pomorska kolej to kończąca się żywotność taboru spalinowego

Największe wyzwanie przed jakim staje kujawsko-pomorska kolej to kończąca się żywotność taboru spalinowego

Od dłuższego czasu funkcjonowanie kujawsko-pomorskiej kolei można uznać za w miarę stabilne, za sprawą 8-letnich umów z Polregio i Arriva, których w grudniu minie dwulecie funkcjonowania. Do tego polska kolej drugi rok z rzędu bije swoje rekordy, co również odczuwają nasze regionalne przewozy. Pasażerów jest znacznie więcej niż kilka lat temu, ale to też wywołuje nowe wyzwania – są oczekiwania większej ilości połączeń oraz większych pociągów.

Dzisiaj największym problemem kujawsko-pomorskiej kolei jest wiek i ilość taboru spalinowego. O ile w utrzymaniu jest on tańszy od taboru elektrycznego, to z uwagi na wysoką emisyjność Unia Europejska nie dofinansowuje jego zakupu. Z tego powodu nie ma specjalnie możliwości zwiększania liczby pociagów na liniach bez elektryfikacji, a dodatkowo trzeba mieć świadomość, że  żywotność pociagów dobiega końca.

– Jest to ponad 20 letni tabor, bardzo mocno wyeksploatowany, jego żywotność dobiega powoli końca. Niestety ze środków europejskich nie możemy pozyskiwać innego taboru niż elektryczny – mówił na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa dyrektor od transportu w Urzędzie Marszałkowskim, Wiktor Plesiński.

Wybawieniem mogły być pociągi nowej generacji, jakie zapowiada chociażby bydgoska PESA wodorowe, ale dzisiaj nie ma takich na rynku, więc patrząc praktycznie mało jest realne uzyskanie środków europejskich na ich zakup przed 2030 rokiem.

Najbardziej rentowna jest linia na wschód od Torunia

W tym roku Województwo Kujawsko-Pomorskie na utrzymanie siatki połączeń dołoży prawie 220 mln zł – jest to dotacja na wyrównanie kosztów, bowiem wpływy z biletów nie pokrywają całych kosztów.

Najbardziej rentowna linia to Toruń – Jabłonowo Pomorskie, z której w 2023 roku skorzystało 990 tys. pasażerów, a województwo średnio Polregio dokładało 11,65 zł do każdego pasażera. W dni powszednie jeździ po 10 par pociągów. Wpływ na popularność tej trasy może mieć też to, że na tej linii biegnącej dalej do Olsztyna nie jeździ zbyt dużo pociągów przewoźnika PKP Intercity.

Na drugim miejscu znajduje się linia Toruń – Włocławek z ponad milionem pasażerów, gdzie dopłata wynosi 13,16 zł. Ta linia często jest wydłużana dalej do Bydgoszczy. Najbardziej rentowną linią spalinową będzie była Bydgoszcz – Wierzcucin z ponad 0,6 mln pasażerami i 14,64 zł dopłaty do pasażera. Na czwartym miejscu jest trasa z największymi przewozami, czyli Bydgoszcz – Toruń z 1,3 mln pasażerów i niecałymi 15 zł dopłaty do pasażera.

Lista najdroższych połączeń zaczyna się od trasy Toruń – Sierpc z 152 tys. pasażerów i 52 zł dopłaty do każdego. Linia Laskowice Pomorskie – Czersk to tylko 64 tys. pasażerów i prawie 74 zł dopłaty. Absurdalnie wygląda połączenie Wierzchucin – Szlachta, z którego rocznie korzysta mniej 20 tys. podróżnych, a do każdego dopłacić trzeba z budżetu województwa aż 106 zł. Najdroższe jest połączenie międzywojewódzkie Kutno-Włocławek z podobną frekwencją co poprzednie, ale tutaj dopłata przekracza 300 zł.