Ostatnio informowaliśmy, że do końca zbliżają się prace związane z budową instalacji gazowych w Elektrociepłowni nr 2 w Bydgoszczy na Kapuściskach, Elektrociepłownia nr 1 na Jachcicach jest już po inwestycjach. Z jednej strony oznacza to, że będziemy oddychać lepszym powietrzem, ale mogą się pojawiać obawy, że odbiorcy energii cieplnej za pośrednictwem KPEC-u zapłacą więcej, bo ciepło z gazu jest droższe od tego węglowego.
Jeżeli liczyć same koszty produkcji to faktycznie ciepło z węgla byłoby tańsze, ale jak uwzględnimy element unijnego podatku od emisji CO2, to już wcale nie musi tak być, bo płaci się od każdej tony CO2, a czym mniej się emituje, tym podatek jest niższy. Gaz emituje natomiast znacznie mniejszy ślad węglowy. Według założeń inwestycyjnych trwające prace na Kapuściskach mają obniżyć emisję CO2 z 350 tys. ton rocznie do 180 tys. ton. Koszty ETS są dynamiczne, dlatego ciężko dokładnie wyliczyć korzyść, ale gdybyśmy przyjęli dość niską stawkę 50 euro za tonę, to w skali roku możemy mówić o ponad 30 mln oszczędności.
Jak to przełoży się na nasz portfel?
Od pewnego czasu w Polsce stawki jakie płacą gospodarstwa domowe nie są rynkowe, rząd w ramach wsparcia obniża jest czy to poprzez tarcze czy stawki maksymalne. Na pierwsze półrocze 2025 ustawa przewiduje, że koszt produkcji 1GJ z gazu nie może przekroczyć 150,95 zł w elektrociepłowni, nie licząc kosztów dystrybucji lub stawka już z kosztami KPEC-u nie będzie mogła być dla odbiorcy indywidualnego wyższa niż 40% stawki z września 2022 roku. Po za tymi założeniami na dzisiaj nie wiemy nic więcej.
Tutaj pojawia się absurd, bo maksymalna stawka dla innych źródeł ciepła w elektrociepłowniach to 103,82 zł za GJ. Niższa stawka maksymalna dla węgla zatem promuje węglowe instalacje, zatem istnieje obawa, że bydgoszczanie mogą zapłacić więcej z tytułu przejścia na paliwo gazowe. Z perspektywy elektrociepłowni może być to dobry interes, bo raz może pobrać wyższe stawki, a dwa zaoszczędzi dziesiątki milionów złotych z tytułu ETS.