– Medycyna pracy urodziła się w 20-leciu międzywojennym i chyba tutaj duży udział był wielkiego wojewódzkiego Torunia, siedziby województwa pomorskiego, a nie Bydgoszczy – mówił w poniedziałkowej debacie na Sejmiku Województwa radny Michał Czepek, przed glosowaniem w sprawie wchłonięcia przez Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Toruniu ośrodków z Bydgoszczy i Włocławka. Podniosła megalomańska opowieść o wielkim Toruniu pokazywać może, że niekoniecznie w tej uchwale były kwestie finansowe, ale megalomańskie politykierstwo.
Województwo Pomorskie z lat 1919-1939 dla toruńskich polityków to trochę jak dla Władymira Putina i rosyjskiej klasy politycznej sen o dawnym imperium Związku Radzieckiego. Toruń został jego stolicą, bo w sytuacji gdy Gdańsk był wolnym miastem, był faktycznie największym miastem. Większa Bydgoszcz była wtedy w województwie wielkopolskim. Gdy w 1938 roku Bydgoszcz stała się częścią województwa pomorskiego, po dynamicznym rozwoju Gdyni, Toruń był dopiero trzecim największym miastem i zapewne gdyby nie wybuch II wojny światowej zmieniłaby się stolica, ale nostalgia jest szczególnie w Urzędzie Marszałkowskim wiecznie żywa. Dlatego zanim wejdziemy do budynku znajduje się pomnik Władysława Raczkiewicza ostatniego wojewody pomorskiego przed wojną, jego imieniem nazwano też salę obrad Sejmiku Województwa.
Wracając do rzeczywistości
Główna argumentacja za przekształceniami z Wojewódzkimi Ośrodkami Medycyny Pracy to szukanie oszczędności. Przy czym bydgoski i toruński WOMP wychodzą na plus, jedynie stratę generuje Włocławek. Toruń ma nieco lepsze wyniki gdyż w ramach WOMP prowadzona jest też przychodnia rehabilitacyjna którą finansuje NFZ. Bydgoszcz miała co prawda przed 2023 rokiem straty, ale to wynika z pandemii, w której zawieszono obowiązki związane z badaniami medycyny pracy.
Poza Włocławskiem WOMP są zatem dodatnie, zatem nie ma tutaj specjalnie trudnej sytuacji finansowej. Oszczędności jakie się pojawią to powiedzmy będą grosze przy wydatkach na niepływający prom. Zresztą można by wiele innych przykładów znaleźć wydatkowania środków na rzeczy mało istotne, które będą wyższe od potencjalnych oszczędności. Zatem nie przesadzajmy z rangą argumentów ekonomicznych.
Stworzenie jednego centralnego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy z siedzibą w Toruniu to będzie kolejne zwiększenie prestiżu Torunia, przy jakimś osłabieniu Bydgoszczy i Włocławka. Toruńscy politycy będą mogli między sobą wiwatować, że dołożyli cegiełkę do wielkiego Torunia.