Obwodnica Białych Błot na razie nie trafi nawet na stoły kreślarskie

Białe Błota

Dla zapowiadanej od końcówki 2017 roku budowy obwodnicy Białych Błot nie udało się póki co nawet wytyczyć przebiegu, a co dopiero myśleć o pracach budowlanych. Przed tygodniem pisaliśmy, że jest to jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji w naszym regionie. Nowa informacja z tego tygodnia jest taka, że unieważniono kolejny przetarg na opracowanie STEŚ.

Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe miało wypracować warianty przebiegu tej inwestycji i wskazać najlepszy, także z uwzględnieniem kwestii społecznych, czyli tego, aby inwestycja nie uderzała w życie mieszkańców. O powodach tego, że do dzisiaj nie ma STEŚ można by spory tekst napisać, też trochę było w tym wszystkim pecha, które planowano pierwotnie opracować najpóźniej do 2020 roku.

Było kilka przetargów na STEŚ, nie udawało się ich rozstrzygnąć z uwagi albo na brak oferentów, albo oferty przekraczające przewidziany budżet. Wydawało się, że przełom przyniesie ten rok, bo ogłoszony w listopadzie ubiegłego roku przetarg rozstrzygnięto w marcu wybierając ofertę firmy za 738 tys. zł. Przedsiębiorca z uwagi na to, że od złożenia oferty do jej wyboru minęło kilka miesięcy ostatecznie nie podpisał umowy.

Ostatni przetarg ogłoszono w czerwcu – jedyna oferta opiewała na 1 mln i 29 tys. zł. Cztery samorządy (Białe Błota, Powiat Bydgoski, Miasto Bydgoszcz i Województwo Kujawsko-pomorske), były gotowe wydać nieco ponad 700 tys. zł. W rezultacie 2 września przetarg unieważniono. Być może za kilka tygodni będzie ogłoszony przetarg po raz kolejny.