Była wiceprezydent Inowrocławia Ewa Koman choć od 13 października nie ma obowiązku świadczenia pracy, to do końca stycznia jest formalnie pracownikiem Urzędu Miasta, za co przysługiwać ma pensja wiceprezydenta. Od października jest jednocześnie członkiem zarządu podległej Miastu Inowrocław spółki Inowrocławskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Wątpliwości co do łączenia tych funkcji i pobierania podwójnego wynagrodzenia ma pełniący obowiązki prezydenta Wojciech Piniewski.
Ta sprawa ma na pewno swoją pikanterię, gdyż zarówno Piniewski i Koman kandydować zamierzają na urząd prezydenta Inowrocławia. Warto przypomnieć, że pełniący obowiązki prezydenta do 21 grudnia Marek Słabiński w jednej ze swoich ostatnich decyzji zwolnił Ewę Koman dyscyplinarnie, jako powód wskazując właśnie łączenie funkcji pracownika ratusza i członka zarządu. Piniewski decyzję o zwolnieniu wycofał, ale dzisiaj przyznał, że ma wątpliwości prawne – Już w grudniu, gdy mój poprzednik sprawował funkcję pełniącego obowiązki prezydenta, pojawiły się pytania dotyczące nieprawidłowości pani Ewy Koman na stanowisku członka zarządu. Rada Nadzorcza odniosła się do tych zarzutów na piśmie, ale ta odpowiedź nie była kompletna, nie była wyczerpująca, wymagała zweryfikowana czy na pewno nie ma kolizji z prawem – ocenił na konferencji prasowej Wojciech Piniewski – Martwi mnie fakt, że jeżeli taki stan prawny się potwierdzi, a według mnie taki stan prawny wadliwego zatrudnienia istnieje to powoduje, że decyzje powodowane przez panią Ewę Koman jako członka zarządu są z mocy prawa nieważne. To może wystawiać i spółkę i miasto na bardzo poważne konsekwencję.
Zdaniem Piniewskiego jest duże prawdopodobieństwo, że Koman została zatrudniona niezgodnie z prawem. Koman w oświadczeniu wysłanym do wybranych mediów zarzuca Piniewskiemu, że wykorzystuje swój urząd do prowadzenia kampanii wyborczej.
O naszych wątpliwościach wobec zatrudnienia Koman pisaliśmy – Dziwna sytuacja wokół Ewy Koman
