Przed tygodniem opublikowałem tekst z pytaniem w tytule – Czego możemy się spodziewać po World Canals Conference w Bydgoszczy? Trzydniowa konferencja jest już za nami, zatem bogatsi o doświadczenie konferencyjne możemy ją podsumować, aby też wskazać na szansę jakie po tej konferencji w naszych rękach pozostały. Warto przygotować takie podsumowanie także z tego powodu, że to było prestiżowe wydarzenie, które specjalnie do świadomości bydgoszczan i mieszkańców regionu się nie przebiło. A szkoda!
Z tego co słyszałem w kuluarach starania władz Bydgoszczy o zorganizowanie World Canals Conference zaczęły się jakoś w 2016 roku, czyli przygotowania do tego o czym zaraz będę pisał trwały 8 lat. Dużo znaczy znaczy już jednak napisanie, że ta wędrująca po kontynentach konferencja organizowana od 1988 roku po raz pierwszy odbyła się w Polsce.
Podsumowanie chciałbym podzielić na dwie części – w pierwszej kolejności w temacie co nam dała ta konferencja, a w drugiej o strony merytorycznej, czyli będzie o kwestiach poruszonych na konferencji istotne z naszej perspektywy lokalnej.
W naszych relacjach z ostatniego tygodnia pokazaliśmy jakie wrażenie na gościach z Chin zrobiła śluza V Kanału Bydgoskiego. Wczoraj uzupełniliśmy o informację, że wśród osób zachwycających się infrastrukturą śluzy był Wang Xin, wiceburmistrz miasta Giulin liczącego lekko ponad 700 tys. mieszkańców, a z obszarem funkcjonalnym prawie 5 mln. Można by teraz dużo napisać o tym co widzieli zagraniczni goście tej konferencji, ale streścić można to w stwierdzeniu, że zobaczyli ogromny potencjał turystyczny Bydgoszczy. Nie mamy się czego wstydzić wobec turystów czy to z Europy, z Chin, czy Stanów Zjednoczonych. Tylko też nie możemy popadać w samozachwyt, bo patrząc realnie powinniśmy zdawać sobie sprawę też z naszych niedoskonałości. Co innego zatroszczyć się o około 200 gości jednej konferencji, a co innego obsługiwać tysiące turystów każdego dnia, na co raczej na dzisiaj nie jesteśmy przygotowani.
Sukces tego aspektu World Canals Conference daje nam jednak pewną bazę i powinien dawać jeszcze więcej odwagi na rzecz profesjonalizacji turystycznego aspektu bydgoskiej gospodarki, bo faktycznie mamy czym przyciągać turystów, a także jesteśmy jednym z atrakcyjniejszych destynacji w Europie bowiem na kieszenie zachodnich turystów jesteśmy stosunkowo tani. Bydgoska turystyka się oczywiście od wielu lat profesjonalizuje, co jest głównie zasługą lokalnych przedstawicieli branży, którzy byli zresztą zaangażowani również w przygotowanie wydarzeń towarzyszących tej konferencji. I doświadczając tych pozytywnych aspektów, o których piszę, na własnej skórze, mogą poczuć wiatr w skrzydłach.
Drogi wodne tak, ale turystycznie
Przechodząc teraz do merytorycznych aspektów World Canals Conference, na której było dość sporo wątków lokalnych. Mówiło się głównie o wykorzystaniu turystycznym drogi wodnej E-70, a także niemieckiego Kanału Finow, jakby to spiąć w jedno to mamy szlak wodny Bydgoszcz-Berlin. Taki przekaz o dużym potencjale polsko-niemieckiej współpracy poszedł do uczestników przede wszystkim pierwszego dnia. Dowiedzieli się oni jednocześnie, że zarówno my w Bydgoszczy zabiegamy o wpisanie Kanału Bydgoskiego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, ale to samo wokół Kanału Finow robią niemieccy aktywiści.
Od osoby, która w ostatnich latach kreowała politykę Województwa Kujawsko-Pomorskiego w zakresie kaskadyzacji dróg wodnych pod transport śródlądowy usłyszeliśmy natomiast słowa goryczy, że batalię z tymi planami wygrają najprawdopodobniej będący w opozycji ekolodzy. To istotny fakt, bowiem pokazuje nam, że owszem drogi wodne w naszym regionie mają ogromny potencjał, ale turystyczny. Można by napisać, że czym szybciej to zrozumiemy i się nakierujemy na tym co ma potencjał tym lepiej, ale to byłoby dobre sformułowanie kilka lat temu. Po WCC warto to zakomunikować wprost i zacząć traktować od tego momentu jak stwierdzony fakt.
W jednej z naszych relacji z wydarzenia pojawiła się wizja możliwości odkopania zakopanego fragmentu Starego Kanału Bydgoskiego, który biegł pod ulicą Focha. To może być przełomowe wystąpienie dla takiej debaty, ale ona dopiero przed nami i nie specjalnie powinniśmy się z nią śpieszyć. Sygnały, że to jest mimo wszystko realny plan dawała też Miejska Pracownia Urbanistyczna przy pracach nad planem ogólnym dla Bydgoszczy. Kilka tygodni temu ożywiła się też debata o przyszłości Placu Teatralnego i wydaje się warte, aby myśląc o tym Placu, mieć również na uwagę to, że za 5 czy 10 lat staniemy przed debatą o Starym Kanale Bydgoskim.