Wysoki na metry pomnik zaprojektowany przez Józefa Makowskiego, góruje nad Fordońską Doliną Śmierci od 1975 roku. Na przełomie kwietnia i maja jeden z trzech kłosów znajdujących się na górze pomnika wygiął się, z tego powodu wokół pomnika władze miasta umieściły strefę buforową oraz w lipcu zdemontowano uszkodzony kłos. Zdaniem ekspertów pozostałe kłosy również mogą się złamać, co stanowi zagrożenie dla mieszkańców.
W sierpniu – o czym informowaliśmy – ratusz zlecił ekspertyzę stanu pomnika, które potwierdziła, że przyczyna ułamania się kłosa była postępująca korozja, która dotknęła też dwóch pozostałych kłosów, dlatego firma Biuro Konstrukcyjno-Doradcze Damian Wiluś rekomenduje ich pilną naprawę. Rekomendowana metoda zakłada ich demontaż i naprawę ich w warunkach warsztatowych. Na dzisiaj bowiem nie spełniają norm. Autorzy ekspertyzy uważają także, że sam pomnik w latach 70. wykonano niezgodnie ze sztuką, z wykorzystaniem materiałów niespełniających norm.
Ekspertyza wskazuje, że prace należy wykonać jak najszybciej, najlepiej przed zimą. Na razie nie ogłoszono jeszcze na to jednak przetargu. Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków prowadzi natomiast postępowanie na odnowienie płyt cementowych, które obrosły mchem.