Politechnika Bydgoska prowadzi już pierwszy nabór na studia medyczne, o czym informują wielkie reklamy outdorowe, choć według projektu rozporządzenia bydgoska uczelnia nie ma na dzisiaj przyznanego żadnego miejsca na kształceniu medycznym. Zdaniem Porozumienia Rezydentów, związku reprezentującego młodych lekarzy – Politechnika Bydgoska nie powinna prowadzić rekrutacji.
Sprawa jest dość napięta, bo władze Politechniki liczą, że do 14 czerwca, gdy zakończą się konsultacje tego rozporządzenia, zostaną przyznane miejsca dla kształcenia lekarzy. Wszystko zależeć ma od ponownej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej, której przedstawiciele akurat dzisiaj wizytują Politechnikę Bydgoską. Można powiedzieć, że wszystko wygląda dzisiaj jak na beczce prochu.
– Z uwagi na nasze wielomiesięczne działania mające na celu walkę z degradacją jakości kształcenia kształcenia na kierunkach lekarskich, odbieramy decyzję resortu zdrowia pozytywnie. Na lekarzach spoczywa odpowiedzialność za ludzkie życie i zdrowie. Tylko uczelnie co do przygotowania, których nie ma zastrzeżeń powinny kształcić przyszłych lekarzy – nie ma zgody na nauczanie za pomocą półśrodków – komentuje projekt rozporządzenia, bez miejsc na Politechnice Bydgoskiej, przewodniczący Porozumienia Rezydentów, Sebastian Goncerz.
Porozumienie Rezydentów od kilku miesięcy domagało się, aby nie dopuścić do kształcenia lekarzy na uczelniach, które mają negatywne opinie Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Jednym z tego powodów było masowe tworzenie przez poprzedni rząd wydziałów lekarskich, co budziło obawy środowiska, że doprowadzi to do ogólnego pogorszenia jakości nowych kadr medycznych.
Rzeczą, która przekonałaby Porozumienie Rezydentów do zmiany postrzegania medycyny na Politechnice Bydgoskiej byłaby zmiana oceny PKA. Postępowanie odwoławcze jest w toku i pozostaje czekać na jego wyniki.