W sobotę o godzinie 15 sprzed pomnika Kazimierza Wielkiego wyruszył III Bydgoski Marsz Równości. Tegoroczna frekwencja była podobna do ubiegłorocznej, było jednak mniej polityków (wtedy odbywała się intensywna kampania wyborcza). Marsz zakończył się pod Teatrem Polskim. W tym roku był dość spokojny, bowiem nie było istotniejszych prób zakłócania go przez przeciwników.
– Ten marsz jest też okazją, aby wywrzeć presje na osoby rządzące, żeby wreszcie spełnili postulaty, które mamy niezmiennie od lat 90. One nie są radykalne – są to przede wszystkim ustawa o związkach partnerskich i równości małżeńskiej, która z wielkim trudem nie była procedowana przez Sejm – mówił na otwarciu marszu jeden z liderów zgromadzenia, który domagał się też regulacji prawnych w zakresie tranzycji i ustalania płci.
– Ta sprawa specjalnie się nie posuwa pomimo zmiany rządu, bowiem nie ma większości dla zbyt wyrazistych zmian. Dość konserwatywny pogląd prezentują politycy wchodzącego w skład rządu PSL-u – odpowiedział poseł Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej, który uważa się za członka społeczności LGBT. Jego wypowiedź jednak wyraża niepokój wobec propozycji bardziej konserwatywnego skrzydła koalicji rządzącej.
Fot: Bogusław Białas
Prezydenta Bydgoszczy na marszu reprezentowała zastępczyni Anna Mackiewicz.