Ratuszowy sondaż dla prezydenta nie jest zbyt optymistyczny. Jest jednak faworytem z powodu słabej opozycji

Wszystko wskazuje na to, że 7 kwietnia odbędzie się I tura wyborów na prezydenta Bydgoszczy, jak pokazuje zlecony przez Urząd Miasta sondaż (wykonany przez pracownię IBRIS) więcej mieszkańców oczekuje zmiany niż stabilizacji, dodatkowo w ciągu roku spadło poparcie dla samego Rafała Bruskiego, a propagandowej gazetki ratusza nie czyta 80% bydgoszczan. Z drugiej strony opozycja nie prezentuje żadnej alternatywy, główny obóz opozycyjny radykalizuje się wokół hasła walki z premierem Donaldem Tuskiem.

 

Opracowane w grudniu badanie pokazuje, że aż 70% bydgoszczan uważa, że dobrze im się żyje w Bydgoszczy – to o 10 punktów procentowych więcej niż rok wcześniej. Spada jednak przy tym stosunek zwolenników do przeciwników prezydenta – przed rokiem Rafała Bruskiego popierało 53% respondentów, a krytykowało otwarcie 17%, teraz jest to 40% poparcia i 23% przeciwnych głosów. Nadal więcej bydgoszczan popiera politykę Rafała Bruskiego niż ją krytykuje, ale ostatnie miesiące sprawiły, że liczba zwolenników spadła poniżej 50%.

 

Najbardziej prezydenta powinna niepokoić jednak odpowiedź na pytanie, czy mieszkańcy oczekują zmian czy stabilizacji? 52% opowiedziało się za zmianami, a za stabilizacją tylko 42%. Zmian oczekuje 23% osób, które jednocześnie pozytywnie oceniły Rafała Bruskiego jako prezydenta. Pokazywać może to, że samo zarządzanie miastem przez Bruskiego oceniane jest stosunkowo dobre, ale coraz bardziej widoczne jest oczekiwanie zmiany.

 

Opozycja przespała

Te wyniki mogłyby budzić optymizm wśród opozycji, problem w tym, że nie wykreowała ona żadnego kontrkandydata. W świadomości bydgoszczan nie ma zatem potencjalnego nazwiska, które mogłoby wygrać z Bruskim, a czasu do wyborów zostało już bardzo niewiele. Takie świeże nazwisko mogłoby, w świetle tego sondażu zamieszać. Znacznie ciężej będzie już jednak rywalizować urzędującym prezydentem parlamentarzystom, gdyby oni zdecydowali się kandydować.

 

Ostatnie tygodnie pokazały, że środowisko PiS się mocno zradykalizowało, a tego bardzo nie lubią wyborcy w miastach. Widać to na organizowanych manifestacjach, gdzie u boku polityków tej formacji przemawiają osoby z krzyżami celtyckimi na szalikach. Nawet jeżeli to tylko część środowiska, to obecnie najbardziej medialna i krzykliwa.

 

Trudno spodziewać się, że alternatywą dla Bruskiego będzie jakiś kandydat Nowej Lewicy, bo ta formacja się dała w Bydgoszczy całkowicie zwasalizować PO. Trzecia Droga w regionie specjalnie nie ma kadr, o czym świadczy desygnowanie na wicewojewody spadachroniarza spod Warszawy. Głównym wrogiem wszystkich formacji, które chciałyby rzucić Bruskiemu wyzwanie wydaje się jednak czas, którego już po prostu nie ma, bo formalnie kampania wyborcza może ruszyć za 2-3 tygodnie i będzie dość krótka, przerwana Wielkanocą.