Rolnicy blokują Tryszczyn i drogę na Bożenkowo. Był u nich wojewoda i przyjął postulaty

Rolnicy blokują Tryszczyn i drogę na Bożenkowo.  Był u nich wojewoda i przyjął postulaty

Rozpoczynające się dzisiaj protesty bezpośrednio na terenie Bydgoszczy się nie odbywają, nie oznacza to jednak, że miasto nie odczuwa ich skutków. Właściwie od Pawłówka do Osielska droga ekspresowa S10 jest nieprzejezdna. Rolnicy blokują też drogę krajową nr 25 w okolicach Tryszczyna, w tym także skrzyżowanie ze zjazdem na drogę wojewódzką do Bożenkowa.

Policjantów spotkamy już w Opławcu, blokują oni pas ruchu – ostrzegając o blokadzie rolniczej. Protest w tym miejscu ma potrwać do niedzieli, ale słyszymy, że złożono już wniosek o przedłużenie protestu o kolejne pięć dni. Kluczowe dla tego protestu mogą być decyzje jakie zapadną pod koniec tego tygodnia w Brukseli.

 

Rolnicy protestują przeciwko unijnemu zielonemu ładowi oraz niekontrolowanemu importowi zboża z Ukrainy. Jak słyszymy, przez ostatnie tygodnie, gdy odbywały się lutowe protesty, zbyt wiele się nie zmieniło. W południe na blokadę w Tryszczynie przyjechał wojewoda Michał Sztybel.


– 25 marca w Brukseli ma się odbyć ważne posiedzenie, na którym ma zapaść ważna decyzja i tutaj głos rządu polskiego ma być decydujący odnośnie odtwarzania zasobów przyrodniczych. Jeżeli przedstawiciele naszego rządu zagłosują za, to w 2050 roku polskie rolnictwo przestanie istnieć – mówił lider protestu Mariusz Sass. Zdaniem rolników z regionu zapowiedzi jakie płyną z Brukseli w sprawie odejścia od zielonego ładu są mało konkretne, przede wszystkim brakuje ich na piśmie, dlatego rolnicy czują się niezadowoleni.

 


 

 

– Zielony ład w tej formie jakiej jest to już go nie ma, on będzie zmieniony – mówił wojewoda Michał Sztybel – Minister rolnictwa Czesław Siekierski zadeklarował dopłatę do każdej tony zbóż.

 

Rolnicy nie chcą dopłat

Na razie nie wiemy ile będą wynosić te dopłaty, ale rolnicy nie przyjęli ich ciepło bo jak tłumaczą, ich celem są takie warunki gospodarowania, aby można wyżyć uczciwą pracą, natomiast mówienie w debacie publicznej o dopłatach sprawi, że społeczeństwo będzie odbierać protesty jako część wywalczenia dla siebie dodatkowych pieniędzy. Wojewoda Sztybel odpowiedział, że dopłaty mają być rozwiązaniem tymczasowym, do czasu aż uda się rozwiązać problemy na polskim rynku zbożowym spowodowane niekontrolowanym importem z Ukrainy.

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/5O04pHm3Des?si=4zOQ_Y-fpKBU-5v4″ title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture; web-share” allowfullscreen ]