W niedzielę zakończyły się pod Bydgoszczą protesty rolnicze, w poniedziałek w Urzędzie Wojewódzkim odbył się natomiast pierwszy doradczy zespół wojewody ds. rolnictwa, na którym rolnicy usłyszeli, że jeden z głównych ich postulatów z ostatnich dni właściwie został spełniony. Bo na dzisiaj wszystko wskazuje, że krytykowana przez rolników dyrektywa o odbudowie zasobów przyrodniczych upadnie.
Przypomnijmy co działo się w ubiegłą środę, gdy wojewoda odwiedził blokadę dróg w Tryszczynie – 25 marca w Brukseli ma się odbyć ważne posiedzenie, na którym ma zapaść ważna decyzja i tutaj głos rządu polskiego ma być decydujący odnośnie odtwarzania zasobów przyrodniczych. Jeżeli przedstawiciele naszego rządu zagłosują za, to w 2050 roku polskie rolnictwo przestanie istnieć – mówił lider protestu Mariusz Sass.
Wówczas wojewoda Michał Sztybel nie chciał wyrażać w tej sprawie żadnego stanowiska. Już 25 marca na posiedzeniu rolnym obwieścił – Na dziś nie ma większości dla tej dyrektywy i nie będzie ona głosowana. Nie znajduje się ona obecnie na agendzie żadnego z ciał Unii Europejskiej.
Można zauważyć, że w ostatnich miesiącach, gdy w Unii Europejskiej jakie sprawy budzą kontrowersje, to po prostu się ich nie dyskutuje, w praktyce trafiają do zamrażarki.
Według portalu Oko.press w sprawie tej dyrektywy doszło do poważnego zgrzytu w polskim rządzie. Zwolenniczką tej dyrektywy była minister Paulina Henning-Kloska z Polski2050, głos decydujący w kierunku, aby Polska nie wyraziła poparcia dla tej dyrektywy miał jednak rozsądzić osobiście premier Donald Tusk. Przy sprzeciwie Polski szansę na wejście w życie tej dyrektywy są niewielkie. W Brukseli z powodu protestów rolników na całym kontynencie, w tym też pod Parlamentem Europejskim, raczej widoczne jest odchodzenie od polityki zielonego ładu, przynajmniej teraz w okresie przedwyborczym.
Wojewoda poinformował, że w strukturze Urzędu Wojewódzkiego powstaje Wydział Rolnictwa. Kolejne spotkanie zespołu doradczego planowane jest na kwiecień.