We wtorek w Bydgoszczy z członkami Business Centre Club z kujawsko-pomorskiego spotkał się przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju Ryszard Petru, który przyjechał na zaproszenie bydgoskiego posła Norberta Pietrykowskiego. Spotkanie dotyczyło głównie gospodarki, była to okazja do zabrania głosu przez lokalny biznes.
Poseł Ryszard Petru starał się, aby była to szczera rozmowa, stąd też mówił, że w rządzie będącym dość szeroką koalicją ścierają się różne poglądy. Jest chociażby lewica której postulaty nie zawsze sprzyjają biznesowi. Petru przyznał, że w jego opinii jedyne pole gdzie mogłoby dojść do obniżki podatków to jest wysokość składki zdrowotnej, dlatego zabiega o to, aby poprawić wydajność systemu ochrony zdrowia, aby nie potrzebował aż tak dużych pieniędzy. Petru tłumaczył, że Polska została objęta procedurą nadmiernego deficytu, dodatkowo jest presja wojenna na zbrojenia, dlatego nie ma za dużego pola do obniżania podatków.
Polityk mówił też o szukanie kompromisu w sprawie niedziel handlowych, liberalizacji dzisiejszego prawa domaga się spora część biznesu, ale po drugiej stronie jest właśnie sprzeciw lewicy. Kompromisowym rozwiązaniem mogłoby być zwiększenie liczby niedziel handlowych do dwóch w miesiącu. Petru uważa też, że dobrym rozwiązaniem byłoby, aby decydowały o tym samorządy, bo inna sytuacja może być w miejscowości nadmorskiej żyjącej z turystyki, a inna w dużym mieście.
Poseł Ryszard Petru apelował, aby przedsiębiorcy byli aktywni w debacie i kierowali do polityków swoje postulaty, bowiem wówczas i jemu będzie łatwiej zabiegać o interes biznesu, gdy będzie mógł podeprzeć takimi oczekiwaniami. Będzie to bowiem przeciwwaga wobec aktywnych na tym polu np. związków zawodowych.
W dyskusji sporo uwagi przedsiębiorcy poświęcali kwestii płacy minimalnej, która w ostatnich latach dynamicznie wzrastała, co prowadzi jednak do sytuacji, że niekiedy zarobki sprzątaczki i księgowej są podobne. Wyrażano poglądy, że przy tak wysokiej presji płacowej, wraz z rozwojem robotyki może zaczynać brakować pracy dla pracowników z najniższymi kwalifikacjami, z których pracodawcy będą rezygnować z uwagi na wysokie koszty zatrudnienia.