Wynik głosowania za kandydaturą Niemki w Parlamencie Europejskim nie był taki pewien, ostatecznie uzyskała ona w głosowaniu tajnym 401 głosów, do wyboru potrzebowała ich 360. 401 mandatami dysponują dwie największe frakcję Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokracji oraz piąta siła w PE Renew Europe, nie było jednak pewne czy wszyscy europosłowie tych frakcji poprą Ursulę von den Leyen, bowiem część polityków miała wobec niej wątpliwości.
Te trzy frakcje oficjalnie poparły dzisiaj Niemkę, choć z uwagi na tajne głosowanie nie wiemy czy faktycznie wszyscy europosłowie z tych grup za nią zagłosowali, czy uzyskała ona poparcie w innych formacjach np. Zielonych, którzy do końca nie wyrażali jednoznacznego stanowiska wobec tej kandydatury.
– Program Ursuli von der Leyen to właściwy program na najbliższe lata. Stawka jest wysoka. Chcemy demokratycznej, a nie radykalnej Europy. Obywatele chcą żebyśmy współpracowali, a nie dzielili ludzi tak jak Viktor Orban, Jean-Luc Melenchon czy Marine Le Pen – zachęcał do głosowania za Niemką jej rodak, jednocześnie szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber.
– Nikt nie chce pokoju bardziej niż Ukraińcy i Unia Europejska będzie stać przy Ukrainie tak długo, jak będzie trzeba. To jest nasz sygnał – mówiła we wcześniejszym expose Ursula von den Leyen – Należy dać Ukrainie to, czego jej potrzeba do zwycięstwa. Stawką jest wolność nas wszystkich.
EKR podobnie jak Zieloni bez jednoznacznego stanowiska
Swój sprzeciw wobec von den Leyen wyraziła trzecia siła w PE Europejscy Patrioci zdominowana przez Francuzów od Marine Le Pen, z silną frakcją Węgierską premiera Orbana – Wzywam europosłów, by pani Ursula von der Leyen zakończyła na jednej kadencji – apelowała o odrzucenie tej kandydatury Francuzka Jordan Bardella, Von den Leyen nie poparła też Lewica oraz frakcja Europa Suwerennych Narodów zdominowana przez rodaków von den Leyen z AFD. Tę grupę reprezentowała w debacie europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, co było głównym polskim akcentem w tej debacie.
Jednoznacznego stanowiska nie przedstawiła natomiast piąta siła w PE, czyli Europejscy Reformatorzy i Konserwatyście, włoski europoseł Nicola Procaccini zarzucał co prawda Niemce bycie zakładniczką lewicy, ale EKR miał jednoznacznego stanowiska w sprawie Niemki. Wiadome jest, że nie miała ona poparcia polskich europosłów z PiS, którzy wypowiadali się w tej sprawie jednoznacznie, ale partia Bracia Włosi już wobec von den Leyen była bardziej życzliwa.
O procedurze wyboru szefa KE
Wyboru przewodniczącej Komisji Europejskiej dokonuje Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski. Rada, czyli przywódcy państw, nominowali von den Leyen kilka tygodni temu, a dzisiaj PE musiał tę decyzję zatwierdzić. Gdyby Niemka uzyskała dzisiaj mniej niż 360 głosów to Rada Unii Europejskiej musiałaby wskazać innego kandydata. W kolejnym kroku będą wybierani poszczególni komisarze, jeden z nich będzie Polakiem, nie wiadomo jednak jaki zakres tematyczny przypadnie naszemu krajowi. W poprzedniej kadencji Polska miała komisarza ds. rolnictwa.