W Inowrocławiu prezydenci chodzą parami. Wroński: Nic się nie zmieniło

W Inowrocławiu prezydenci chodzą parami. Wroński: Nic się nie zmieniło

Powołanie Aleksandry Siborskiej na wiceprezydent Inowrocławia krytykuje radny powiatowy Marcin Wroński, znany w przeszłości co bycia w opozycji do byłego prezydenta Ryszarda Brejzy. Zdaniem Wrońskiego miastu wielkości Inowrocławia wystarczy tylko jeden zastępca prezydenta, zatem to powołanie porównuje on do wejścia buty poprzednika, przez obecnego prezydenta Arkadiusza Fajoka.

– Wielu mieszkańców Inowrocławia miało nadzieję, że po zmianie prezydenta miasta zmieni się również polityka kadrowa. Na początku wydawało się, że jest na to szansa jednak każda kolejna decyzja pozbawia inowrocławian złudzeń. Od wielu lat uważałem i zdania nie zmieniłem, że w mieście wielkości Inowrocławia wystarczyłby jeden zastępca prezydenta, niestety mamy znów dwóch. W naszym mieście do 2006 roku mieliśmy jednego zastępcę. Jak widać przewrotnie wraz ze spadkiem ilości mieszkańców, mamy wzrost ilości zastępców. Są miasta o podobnej licznie ludności jak Inowrocław, w których prezydent ma tylko jednego zastępcę. Przykładem może być np. wielkopolskie Leszno – krytykuje radny powiatowy Marcin Wroński.

Zarzuca on dodatkowo, że często są sytuację, że prezydent wraz ze swoim zastępcą często chodzi na te same wydarzenia, taki podział obowiązków jest rzadko spotykany w samorządach – Może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby na większości wydarzeń miasto reprezentował jeden przedstawiciel kierownictwa miasta, a nie dwóch, wtedy jeden mógłby zająć się pracą w urzędzie, a drugi reprezentacją. Podczas mojej dotychczasowej pracy zawodowej nie widziałem nigdzie indziej takich praktyk jak u nas, żeby na konferencje czy spotkania chodził minister, prezes, czy dyrektor generalny ze swoimi wszystkimi zastępcami.

Radny powiatowy zarzuca też, że nowy włodarz kontynuuje politykę swojego poprzednika w spółkach komunalny, które w jego opinii są przerośnięte stanowiskami.