Województwo Kujawsko-Pomorskie ma spory problem z taborem kolejowym, po liniach bez elektryfikacji jeżdżą wysłużone ponad 20-letnie pociągi, których okres żywotności powoli się kończy. Brak wolnych pociągów sprawia też, że nie można zwiększać ilości pojazdów na eksploatowanych liniach kolejowych. Ten problem powinien być dla władz województwa priorytetem, zamiast zajmowania się jachtem morskim.
Jacht ma kosztować w ciągu dwóch lat 12 mln zł, czyli mniej więcej tyle ile kosztuje dzisiaj kilkunastoletni używany szynobus spalinowy, który mógłby służyć mieszkańcom województwa przez przynajmniej dekadę. Zakup szynobusu zamiast wydatkowania pieniędzy na jacht pozwoliłby poprawić ofertę przewozową dla mieszkańców, a także byśmy mieli jeden pociąg wymieniony.
Problem z taborem spalinowym jest taki, że Unia Europejska nie dofinansowuje jego wymiany, bowiem stawia ona na tabor elektryczny, znacznie bardziej ekologiczny. Problemem kujawsko-pomorskiego jest jednak dość sporo tras, które nie mają elektryfikacji. Władze województwa myślą jak znaleźć środki nie nieubłaganie zbliżającą się wymianę taboru, ale nie lepiej zacząć robić to już teraz takimi małymi kroczkami?
Liczba beneficjentów korzystających z pociągu będzie na pewno zdecydowanie większa niż z jachtu.