Znana bydgoska księgarnia znowu na zakręcie. Czy kultura powinna być traktowana na równi z monopolowymi?

Fot: Facebook / Toniebajka

Księgarnia Toniebajka zlokalizowana jest na skrzyżowaniu ulicy Gdańskiej i Focha, znana z charakterystycznego potykacza, na którym znajdują się oryginalne komentarze polityczne. Księgarnia prowokuje, ale zawsze w granicach dobrego smaku. Być może to jednak jej ostatnie tygodnie – nie po raz pierwszy boryka się ona z problemami z rentownością.

Księgarnia funkcjonuje w budynku należącym do Miasta Bydgoszczy w ramach zasobu ADM – średnio miesięczne koszty najmu to 4,6 tys. zł, przy wysokości marż ze sprzedaży książki, to spora kwota. Jak spojrzymy na ostatnie lata, to z bydgoskiej krajobrazu zniknęło kilka księgarni. Jedną z tego przyczyn jest to, że świat się zmienia – czytelnictwo zamiera, a z drugiej strony stacjonarne księgarnie wypiera sprzedaż internetowa. Jak zniknie księgarnia to w jej miejscu zapewne pojawi się coś innego – może lokal gastronomiczny, a może sieciowy sklep monopolowy – są to branże, które generują znacznie wyższe obroty, zatem łatwiej poradzą sobie z tym czynszem.

 

Z drugiej strony jednak niezależne księgarnie dodają charakteru miastom, z tego też powodu dobrze byłoby podjąć debatę, czy nie należy do księgarni, antykwariatów i innych tego typu miejsc podejść w sposób szczególny.

 

Władze Warszawy dla wspierania księgarni wprowadziły obniżki czynszów., co tłumaczono w komunikacie – Promocja czytelnictwa jest jednym z priorytetów polityki kulturalnej Warszawy.

Stolica zorganizowała też konkurs na najpopularniejsze księgarnie Warszawy, w ramach którego rozdano księgarniom 78 tys. zł w ramach nagród.

 

Tak jak Bydgoszcz od kilku tygodni nosi zaszczytny tytuł Miasta Muzyki UNESCO, to miastem literatury jest Kraków. W ramach realizacji programu miasta literatury wprowadzono dla księgarzy i antykwariuszy specjalny system ulg w przypadku najmu z zasobu miejskiego. Nazwano to programem ochrony branż chronionych i zanikających.