Od prawie roku spółka mająca przygotować inwestycję terminalu intermodalnego Bydgoszcz-Emilianowo jest w stanie likwidacji, w praktyce nie udało się pozyskać środków unijnych na budowę tego terminalu (przy ograniczonej puli środków można powiedzieć, że wypadł jeden z konkurentów), chociaż ten terminal miałby strategiczny dla rozwoju polskich w Gdańsku i w Gdyni. Nie jest tajemnicą, że przeciąganie tego projektu do bliżej nieokreślonego terminu, będzie służyć portowi w Hamburgu, dla którego polskie porty są konkurencją. Czy zatem wątki ewentualnego obcego lobbingu nie powinny być zadaniem dla służb specjalnych?
Takiego wątku przez ostatni rok nie podjęła nawet opozycja, najprawdopodobniej obawiając się, że mówienie o obcych wpływach może narazić ich w części opinii publicznej na śmieszność. Zastanowić się nad tym nakazuje jednak wypowiedź przewodniczącego sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych Marta Bienrackiego (PSL), który 2 czerwca na jednym z zespołów parlamentarnych wyraził obawę, że budowa ,,Drogi Czerwonej” w Gdyni mogła być sabotowana – Nie zbudowano drogi czerwonej mimo że jest to port NATO-wski. Mimo – tutaj złożyłem wniosek do komisji badającej wpływy rosyjskie, bo tak to traktuje, nie tylko biznesowe, bo jest konkurencja z Hamburgiem, a Hamburgowi zależy na tym, aby miasto nie było tak bardzo dynamiczne.
Droga czerwona to planowana nowa droga wjazdowa do portu w Gdyni, która ma rozwiązać problemy z dostępnością. Poprawie dostępności do tego portu służyć miał też terminal w Emilianowie.
– Musimy pamiętać, że konkurencją dla portów niemieckich jest Trójmiasto – podkreślał poseł Biernacki, który jest również odpowiedzialny w Ministerstwie Obrony Narodowej za opracowanie Paktu dla Bezpieczeństwa Polski – Pomorze Środkowe, którego ważnym elementem ma być droga Via Pomerania. Nie mówmy zatem o opiniach szeregowego posła, ale o ważnej osobie funkcyjnej w obecnej władzy.






