W ostatnim czasie temat migracji dominował w polskich mediach, w tym samym czasie rodziła się myśl polityczna o tym, że migracja to zaplanowany proces, aby poprzez podmianę narodu polskiego przejąć Polskę. Przyjrzymy się jej z bliska, bowiem warto wiedzieć w co wierzyć może nawet kilka procent polskiego społeczeństwa.
– Czy nastąpi podmiana narodu, podmiana etnosu i naród polski przestanie mieć już nawet promesę suwerenności, a stanie się ginącym plemieniem indiańskim, w kurczącym się rezerwacie? – grzmiał w lipcu przed sejmem poseł Grzegorz Braun. W wypowiadanym kontekście jego pytanie dotyczy tego, że podmiana Polaków to zamierzony plan i czy uda się temu przeciwstawiać. Sprawia to, że ta teoria tworzy polityczny spójnik uzasadniający, że Centra Integracji Cudzoziemców, czy zamieszanie na granicy polsko-niemieckiej to elementy planu podmiany narodu. Do tego można też wykorzystywać unijny plan migracyjny, z uwagi na niską świadomość społeczną w Polsce, o co w nim tak naprawdę chodzi, który prezentuje się jako element spisku na rzecz – no właśnie podmiany narodu.
W tym tygodniu na konferencji w sejmie inny poseł tej formacji Włodzimierz Skalik stwierdził – Podmiana narodu polskiego jest na pełnej.
Dla sporego grona osób, które krytykują migrację, biorąc nawet w protestach o tej tematyce, powyższa teoria wydaje się absurdalna, ale też nie można jej zamykać do jednego środowiska, bowiem na łamach telewizji wPolsce24 braci Karnowskich tą teorię głosił działacz Młodzieży Wszechpolskiej przedstawiony jako politolog.
Ta teoria niekiedy jest przedstawiana w wariacji, że jest plan podmiany ludności całej Europy.
Teoria niespójna
Ze środowiska Grzegorza Brauna nie po raz pierwszy wychodzi taka egzotyczna teoria spiskowa. Jeszcze 2-3 lata temu głoszono, że pod pretekstem wojny na Ukrainie ma miejsce masowe przesiedlanie Ukraińców do Polski, gdzie również dopatrywano się dążenia do podmiany narodu polskiego. O ile w 2022 roku w Polsce było bardzo dużo Ukraińców, a w 2023 roku wysoka liczba, ale już mniejsza, nadal się utrzymywała, to później wraz z uspokojeniem sytuacji na froncie wielu Ukraińców wróciło do siebie, zatem ta teoria się nie sprawdziła.
Przy najnowszej teorii nasuwa się szereg pytań począwszy od tego kto stoi za takim planem i jak ma to wyglądać w praktyce. Na pierwsza część można sobie dopowiedzieć klasycznie, że to Żydzi i masoni. Jednak zważywszy na to, że migranci nie stanowią spójnej zbiorowości narodowej, trudno wyobrazić sobie jakby racjonalnie mieli oni podmienić naród polski.
Koronnym argumentem przeciwko tej teorii jest to, że migranci według różnych statystyk nie przekraczają w Polsce grupy 4 mln zł. Droga, aby łącznie stanowili większość, a tym bardziej o określonym obywatelstwie, jest bardzo daleka. W szczególności, że ta liczba specjalnie nie rośnie i raczej liczba przybyszów utrzymuje się w stałej granicy.
Czy Polacy mogą kiedyś przestać dominować w Polsce? Czyli samospełniająca się przepowiednia
Nie oznacza to jednak, że Polsce nie grozi scenariusz, w którym Polaków będzie mniej niż 50% populacji kraju. Takie zagrożenie występuje w perspektywie długofalowej z uwagi na fatalne dane demograficzne. W tej sytuacji chcąc utrzymać dobrobyt będziemy zmuszeni przyjmować coraz więcej migrantów lub iść drogą przeciwników migracji i zamykać się, ale wówczas nie będziemy wstanie utrzymać tak rozbudowanego systemu usług publicznych. Dlatego eksperci mówią o potrzebie wdrażania mądrej migracji. Problem w tym, że przy tym poziomie populizmu ciężko jest o tym dyskutować.
Chociażby Centra Integracji Cudzoziemców, które mogłyby poprzez naukę języka polskiego i polskiej kultury sprawić, iż część osób ze wschodu (Ukraina, Białoruś, Kazachstan) by się asymiliowała stając się w dłuższej perspektywie Polakami, tym samym poprawiając bilans demograficzny. Dzisiaj jednak z CIC rezygnuje się w obawie przed osobami wierzącymi w teorię o ukrytym spisku podmiany narodu, w czym te osoby w pewnym sensie prowadza Polskę do samospełniającej się przepowiedni.






