Skwer na Osiedlu Leśnym upamiętniający Pomorski Okręg Wojskowy obroniony, ale czy POW jako symbol budowania wojskowego znaczenia Bydgoszczy w Polsce i NATO już niekoniecznie. O ile w 2016 roku radni na wniosek Rady Osiedla mówili w tej sprawie jednym głosem, to teraz za sprawą działań IPN ten temat wpisał się w polaryzację polityczną i spora część radnych opozycji oraz związane z nimi środowiska będą mówić o POW negatywnie. Czy Pomorski Okręg Wojskowy podzieli los prezydenta Lecha Wałęsy, który dla jednych jest bohaterem, ale przecież znajdziemy tez osoby uważające go za zdrajcę?
Merytorycznie spór wokół Pomorskiego Okręgu Wojskowego badały sądy administracyjne, które wskazały, że nie można go uznać za symbol komunizmu, gdyż w szerszym odbiorze społecznym nie kojarzy się on z komunizmem. A nadanie jego imienia nazwy skweru na długo po upadku komunizmu wręcz może pokazywać, że kojarzy się on dobrze jako element miastotwórczy, który doprowadził do tego, że Bydgoszcz nazywa się polską stolicą NATO. To jest przynajmniej jeden punkt widzenia.
Na przeciwko mamy opracowanie IPN, które wskazuje na to jak w ramach struktury POW szerzoną ustrój totalitarny. Nie jest to jednak powszechna wiedza – chociaż dzisiaj na pewno za sprawą tego sporu powszechniejsza niż w 2016 roku – dlatego sąd nie zgodził się na to, że POW symbolizuje ustrój totalitarny jakim był komunizm.
Sprawcom internowania udało się uniknąć kary
Patrząc na cała tę sprawę genezy całego zamieszania doszukiwałbym się w Stowarzyszeniu Osób Internowanych Chełminiacy 1982, które tworzą osoby które zostały celowo wcielone do wojska i skierowane do obozu w Chełmnie, gdzie służbę mieli pełnić w trudnych warunkach bytowych. Później sądy wprost uznały, że była to forma represji. Decydentami wobec zastosowania tej formy internowania byli dowódcy w Pomorskim Okręgu Wojskowym.
Mogę nie zgadzać się, aby to był powód, aby teraz zwalczać POW, ale też rozumiem frustrację. Generał Władysław Ciastoń po długim procesie został w 2019 roku skazany na karę bezwzględnego więzienia, właśnie za stosowanie represji. Z powodu stanu zdrowia nie odbył jednak nawet jednego dnia kary – zmarł w 2021 roku i spoczął na warszawskich Powązkach, czyli można powiedzieć z honorami. W 2019 roku wyrok usłyszał też inny będący w podeszłym wieku generał Józef Sasin, który też zmarł w 2021 roku. Wyrządzone krzywdy nie zostały zatem rozliczone za życia doczesnego, co z kolei może budować frustrację prześladowanych przez nich, że sprawiedliwości nie stało się zadość. Problem wydaje się leżeć jednak w tym, że generałowie wyroki usłyszeli dopiero u kresu swojego życia (co też jest ważne, bowiem sprawiedliwość została przyznana), gdyby nastąpiło to 10-20 lat wcześniej, wówczas byłaby większa kara, że odpowiedzą za swoje winy.
Czy jesteśmy wstanie znaleźć kompromis?
Szybkie godne uczczenie płk. Łukasza Cieplińskiego, który był w próbie dekomunizacji przeciwstawiany POW, do czego zobowiązała się Rada Miasta Bydgoszczy, będzie na pewno ruchem w kierunku deeskalacji, ale to może być trochę za mało. Wydaje mi się, że będą potrzebne kolejne gesty, chociażby dla wyraźniejszego powiedzenia prawdy o obozie w Chełmnie i innych podobnych (bo było ich więcej). Być może Rada Miasta powinna w tej sprawie tez zabrać głos, aby złagodzić frustrację, iż oprawcy uniknęli za życia kary.





