Do systemu roweru miejskiego wjadą elektryki, ale rewolucyjnych zmian dla mieszkańców nie będzie

Do systemu roweru miejskiego wjadą elektryki, ale rewolucyjnych zmian dla mieszkańców nie będzie

W marcu przyszłego roku na bydgoskich ulicach pojawią się nowe rowery aglomeracyjne – po kilku latach funkcjonowania systemu pomostowego opartego o używane przez wiele lat jednoślady, ogłoszono przetarg na obsługę systemu w latach 2026-2029. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wielkiej rewolucji nie będzie, ale pewne zmiany się pojawią.

Zapowiedzi jeszcze sprzed kilku tygodni mówiły, że będzie rezygnacja ze stacji dokujących rowery na rzecz rowerów wypożyczanych z aplikacji niemal z każdego miejsca (oczywiście w uporządkowany sposób). Możliwość zdania roweru poza stacją się pojawi, ale będzie to kosztować za każdym razem 10 zł. Nie wiadomo czy obejmie to wszystkie rowery czy tylko ze wspomaganiem elektrycznym, które zadebiutować mają w Bydgoskim Rowerze Aglomeracyjnym.

Nowych rowerów standardowych ma być przynajmniej 560, do tego 140 ze wspomaganiem elektrycznym. Liczba stacji dokujących początkowo urośnie nieznacznie do 70 – pojawią się dwie na Osowej Górze. Ich liczba może ulec zwiększeniu w trakcie obowiązywania umowy, ale na razie nie ma żadnych decyzji.

Za wspomaganie elektryczne drożej

Cennik rowerów standardowych się nie zmieni, czyli za pierwsze 20 minut wypożyczenia nic nie zapłacimy. Dojdą natomiast abonamenty – za 8 godzin zapłacimy 16 zł a za całą dobę 29 zł. Za miesiąc wypożyczenia do 90 zł bez dodatkowych opłat będziemy mogli zapłacić 30 zł, a za trzy miesiące 75 zł.

Za korzystanie z rowerów wspomaganych elektrycznie darmowych minut nie będzie – tutaj opłata będzie wynosiła 49 groszy za każdą minutę. Miesięczny abonament z limitem 100 km to koszt 100 zł, a trzymiesięczny 250 zł.