Fotografowali się w gabinecie partii co otwarcie chce rozbioru Ukrainy. Bydgoska prawica nie radzi sobie z radykałami

Fotografowali się w gabinecie partii co otwarcie chce rozbioru Ukrainy. Bydgoska prawica nie radzi sobie z radykałami
Fot: Bogusław Białas

Gloryfikacja postaci mordercy Janusza Walusia przez liderów Bydgoskich Patriotów na bydgoskiej prawicy budzi kontrowersje, bo od tej postaci co do zasady odcinają się osoby związane z PiS-em, to dla świętego spokoju na marszach wybrali taktykę milczenia i udawania, że problemu z tym nie ma, chociaż Waluś w wywiadzie dla ,,Kanału Zero” wprost powiedział, że wybrał Republikę Południowej Afryki jako swoją ojczyznę, stawiając ją wyżej od Polski. Milczenie innych sprawiło, że granice dalej są przesuwane i po gloryfikacji mordercy Janusza Walusia przyszły konszachty z węgierską, znajdującą się niewiele powyżej progu wyborczego partią Mi Hazank.

Liderem Mi Hazank jest Laszlo Toroczkai, który od 2013 roku jest burmistrzem Ásotthalom przy granicy z Serbią. O Toroczkai w Europie zrobiło się głośno przed rokiem, gdy wyraził pogląd, że po przegranej Ukrainy w wojnie z Rosją, jego formacja będzie rościć w imieniu Węgier o Zakarpacie. Zakarpacie to ukraiński region ze sporą mniejszością węgierską. W 2018 roku doszło tam do prowokacji, gdy w nocy podpalono siedzibę mniejszości węgierskiej, za co Budapeszt od razu oskarżył ukraińskich nacjonalistów. Szybko wyszło, że podpalenie zlecił związany z niemieckim AFD publicysta, powiązany z rosyjskim oligarchą Konstantinem Malowiejewem,a wśród bezpośrednich wykonawców podpalenia był bydgoszczanim Tomasz Sz., uczestniczący w przeszłości w marszach Żołnierzy Wyklętych w Bydgoszczy. Szczegóły operacji znamy dzięki kompleksowemu śledztwu przeprowadzonym przez polską Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Pod koniec lutego Mi Hazank ponownie zaczęło grać Zakarpaciem, poprzez oficjalny apel o ustanowienie autonomii Zakarpacia. Z polskich polityków z Mi Hazank najbardziej otwarcie współpracował związany z Grzegorzem Braunem poseł Roman Fritz, który w marcu ubiegłego roku uczestniczył w obchodach rocznicy wybuchu powstania w ramach Wiosny Ludów, które organizowało Mi Hazank.

Mi Hazank to też jedyne ugrupowanie w węgierskim parlamencie, które głosowało przeciwko przyjmowaniu do NATO najpierw Finlandii, a później Szwecji.

Poseł Fritz z Mi Hazank styczność miał już kilka tygodni wcześniej, gdy gościł w Pradze na organizowanej konferencji pt. ,,Czy UE powinna być rozszerzana?” z udziałem Toroczkai, o wyraźnie antyunijnym przekazie. Media ujawniły, że czeski kontrwywiad (Bezpečnostní informační služba) ma dowody, że niemiecki deputowany AFD Petr Bytroń, który miał sfinansować organizacje tej konferencji, otrzymywał pieniądze z Rosji. W tej sprawie toczy się śledztwo przeciwko politykowi.

Toroczkai z polskim posłem Fritzem w Pradze Fot: YouTube/ Laszlo Toroczkai
Grafika Mi Hazank wskazująca na chęć ingerencji w terytorium Ukrainy

W tym roku bez Fritza, ale Polaków nie brakowało

Rocznica powstania przypadła 15 marca, tego dnia główne obchody państwowe odbyły się przed Muzeum Narodowym z udziałem premiera Wiktora Orbana. Mi Hazank tego dnia zorganizowało swoje konkurencyjne obchody, na których główne skrzypce grał lider tej formacji Toroczkai. W tym roku nie było na tym wiecu żadnego polskiego parlamentarzysty, ale mówi się o ponad setce Polaków, głównie w ramach zorganizowanego wyjazdu Klubów Myśli Polskiej (o tym środowisku szerzej w dalszej części tekstu). Na nagraniach opublikowanych przez uczestników tego wyjazdu (byłego publicystę rosyjskiego Sputnika) przewija się flaga Bydgoskich Patriotów. Na wiecu Toroczkai skupiał się głównie na krytyce premiera Orbana, że ten jest za mało radykalny.

Kadr z filmu ,,Kluby Myśli Polskiej w Budapeszcie” autorstwa Jarosław Augustynowicza – YouTube

Bydgoscy Patrioci na swoją stronę wrzucili też dość sporo ciekawych zdjęć. Mamy chociażby zdjęcie sprzed węgierskiego parlamentu, na którym widać na zdjęciu grupowym wiceszefa młodzieżówki Mi Hazank Patrika Orosza. Na zdjęciu widoczny jest Balint Frecot, który dobrze zna język polski i w Mi Hazank pełni funkcję łącznika z polskimi środowiskami. Dość wyraziście widać to na nagraniu z reportażu Jarosława Augustyniaka (dawny Sputnik) gdzie Balint się zwraca do niego – On jest moim przyjacielem.

Facebook

Są też zdjęcia, gdzie bydgoska delegacja jest goszczona w pomieszczeniach parlamentarnych Mi Hazank, gdzie nie przeszkadza nikomu pozowanie na tle emblematów tej partii.

Fot: bydgoscypatrioci.pl

Myśl ruska

Wróćmy jeszcze do Klubów Myśli Polskiej, z uwagi na fakt, że stanowili trzon polskich uczestników na wiecu z 15 marca. Powiązane są one z medium Myśl Polska, które uznane jest za jeden z głównych kanałów propagandy Kremla w Polsce. Współpracuje z tym wydawnictwem m.in. oskarżony o szpiegostwo Mariusz P., a współpracujący Leonid Swidorow został kilka lat temu wydalony przez polskie i czeskie służby. Myśl Polska propaguje na co dzień myśli uznawanego za głównego ideologa Kremla Aleksandra Dugina, tłumacząc jego teksty na polski. Często gości tam też rosyjski ambasador Siergiej Andriejew.

Trudno zarzucać Bydgoskim Patriotom powiązania ze środowiskiem Myśli Polskiej, ale nie można nie zauważyć, że podobnie jak oni blisko manifestują swoje relacje z węgierskim Mi Hazank.