Jak spojrzymy na mapę kujawsko-pomorskiego to największym ośrodkiem bez dostępu do sieci nowoczesnych dróg jest właśnie Inowrocław, co jest sporą barierą dla rozwoju gospodarczego. Powiat inowrocławski zalicza się do tych, co mają w regionie największy problem z bezrobocie. Przez Inowrocław przebiega co prawda ważny szlak kolejowy komunikujący Poznań z Trójmiastem, ma on tez lepszy dostęp do połączeń zagranicznych niż Toruń, ale sama kolej pasażerska nie przynosi inwestycji.
Do węzłów S5/S10 (Bydgoszcz) i A1 (Toruń) jest prawie 40 km, co oznacza około godzinę jazdy, nieco dalej znajdują się węzły w Gnieźnie i we Włocławku. Taki jest na dzisiaj stan zastany. Sprawia to, że włączenie Inowrocławia do sieci szybkich dróg wydaje się z perspektywy tego terenu priorytetem, jeżeli realnie myśli się o ożywieniu gospodarczym Kujaw Zachodnich.
Perspektywy na dzisiaj wątpliwe
Jedyna inwestycja jaką udało się po długiej batalii wywalczyć społeczności inowrocławskiej, ponad podziałami politycznymi, to wybudowanie obwodnicy w przebiegu drogi krajowej nr 25. Problem jednak z tym, że po zjechaniu z niej standard drogi GP2x2 się kończy.
Na dzisiaj trudno mówić o konkretnej perspektywie w której może się to zmienić. W ostatnich miesiącach głośny stał się temat budowy Via Pomerani, przy okazji której z ust niektórych polityków padały nawet terminy budowy odcinka Bydgoszcz – Inowrocław. Nie widzę sensu ich powielania, bo nie wynikają one z konkretnych decyzji. Wiemy, że Via Pomerania ma być podzielona na dwa etapy – używam formy przypuszczającej, bo nadal ta droga nie znalazła się w Krajowym Programie Budowy Dróg Krajowych i Autostrad. Pierwszy etap to odcinek znad morza do Bydgoszczy, a dalsza droga na Inowrocław to zadanie na drugi etap, który już jak sama nazwa wskazuje ma być realizowany później. Z kręgów drogowców słyszę głosy, że nie należy się zapalać, na powstanie odcinka do Inowrocławia w ciągu najbliższych 20 lat, zatem mówimy już o okresie bliższym 2050 roku. Być może to się zmieni, ale na teraz tak to wygląda.
W Inowrocławiu pojawiają się głosy o potrzebie zbudowania drogi S15 do Torunia, ale tutaj żadnych decyzji nie ma. Za kilka miesięcy powinniśmy poznać wyniki tegorocznego generalnego pomiaru ruchu. Może one przekonają decydentów drogowych, że należy rozważyć czy modernizację DK15 czy DK25, ale takie decyzje w sytuacji problemów Polski z nadmiernym deficytem zapewne szybko nie zostaną podjęte. Może jakaś obietnica pojawi się przy okazji wyborów parlamentarnych w 2027 roku i potem w myśl zasady, że coś co raz obiecano, wypada kiedyś zrealizować, projekt będzie kontynuowany? To jest tylko gdybanie, bo na dzisiaj nie ma dokumentu, który wskazywałby, że DK15 lub DK25 będą do Inowrocławia rozbudowane. W inowrocławskiej debacie w ogóle natomiast nie pojawia się koncepcja skomunikowania z Włocławkiem, w ramach nowego korytarza – a ten kierunek wydawać się może atrakcyjny z tego powodu, że przez to miasto przebiega już autostrada A1 i są plany budowy S10 z Włocławka do Warszawy. Jeżeli by szukać najszybszego skomunikowania ze stolicą, to ten wariant byłby najkorzystniejszy.
Zatem Inowrocław to dzisiaj największe miasto w kujawsko-pomorskim, jedyne prezydenckie, bez dostępu dróg ekspresowych i autostrad, bez realnych planów zmiany tego stanu rzeczy.






