Inowrocławski PGKiM również ma problemy finansowe

Inowroclaw

W ostatnim czasie dużo mówi się o problemach finansowych Inofamy. Z miesiąca na miesiąc rośnie jednak też strata Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Inowrocławiu – co prawda jej byt nie jest zagrożony, bo należy całkowicie do Miasta Inowrocławia i wykonuje kluczowe dla mieszkańców usługi, ale notowaną stratę ostatecznie będzie musiało spłacić miasto.

Jeszcze w 2023 roku PGKiM, którego główne zadanie to odbiór odpadów od mieszkańców Inowrocławia, notował blisko 0,6 mln zł zysku. Ubiegły rok przyniósł niewielką stratę na poziomie 71 tys. zł. W tym roku jak ujawnili radni Porozumienia Samorządowego pierwsze 7 miesięcy przyniosło 1,8 mln zł. Radny Tomasz Marcinkowski poinformował teraz, że również wrzesień i październik przyniosły wzrost straty do ok. 3 mln zł na ten moment. Spółka szacuje, że rok zakończy się 4 mln zł. straty.

Marcinkowski obawia się, że może to prowadzić do decyzji o wzroście opłat od mieszkańców za odbiór odpadów . W ostatnich miesiącach o PGKiM mówiło się publicznie głównie za sprawą zatrudniania prominentnych działaczy PiS-u z regionu. W toku jest też sprawa wygaszenia przez wojewodę mandatu radnego powiatowego będącego prezesem PGKiM Pawła Drzażdżewskiego (formalnie zawieszona do czasu wydania rozstrzygnięcia przez sąd, gdzie radny złożył skargę).

Władze PGKiM problemy finansowe spółki widzą z ograniczoną pojemnością składowiska odpadów, co wymusiło rezygnację ze współpracy z częścią okolicznych samorządów, przekładającą się na spadek przychodów. Obecny zarząd PGKiM zarzuca krótkowzroczność poprzednikom, którzy powinni przewidzieć wyczerpywanie się składowiska i podjąć odpowiednie działania. PGKiM oczekuje teraz na wydanie przez marszałka województwa decyzji pozwalającej zwiększyć zakres eksploatacji wysypiska w ramach pozwolenia zintegrowanego. Pozytywna decyzja Torunia mogłaby znacznie poprawić sytuację finansową PGKiM.