Kujawsko-pomorskie dzisiaj jest logistyczną czarną dziurą na mapie Polski

Kujawsko-pomorskie dzisiaj jest logistyczną czarną dziurą na mapie Polski
Graf: ProKolej

Historycznie rozwój dzisiejszego kujawsko-pomorskiego mocno był związany z logistyką, według badaczy to ponad 2 tys. lat temu działał tutaj prężny starożytny ośrodek handlowy Askuakalis, nowsza historia pokazuje jak budowa Kanału Bydgoskiego, a później kolei żelaznej doprowadziła do rozkwitu regionu, do tego należy wspomnieć o zbudowanej blisko 100 lat temu magistrali węglowej. Dzisiaj jesteśmy jednak jednym z trzech województw w Polsce bez terminalu intermodalnego z prawdziwego zdarzenia.

Powyższa mapa pochodzi z raportu ,,Towary na tory” fundacji ProKolej. Puste województwa to obok kujawsko-pomorskiego to także świętokrzyskie i opolskie. Problem jednak w tym, że kujawsko-pomorskie z tego grona faktycznie ma najlepszą lokalizację. Dzięki zbudowanej wspomnianej magistrali węglowej, która jest dzisiaj częścią kluczowego dla Unii Europejskiej korytarza Bałtyk-Adriatyk kujawsko-pomorskie ma ogromny potencjał, niestety w żaden sposób niewykorzystany.

Polska mimo to zalicza się do państw UE, gdzie dostępność terminali jest jedna z najmniejszych, bo wynosi około 0,8 na 10 tys. km2, gdy w Holandii jest to 12, a w Niemczech 5.

Warto spojrzeć jeszcze na inną mapę, która pokazuje obszary ciążenia istniejących terminali (warto spojrzeć jakie jest natężenie w sąsiedniej wielkopolsce):

Brak pomysłu klasy politycznej

Istnienie tego typu infrastruktury w regionie to wyraźne korzyści gospodarcze, co przejawia się w wyższym PKB, inwestycjami, większą konkurencyjnością gospodarczą regionu. Są to rzeczy nie do przecenienia, chociaż z perspektywy wyborczej nie muszą robić na wyborcach aż takiego wrażenia, gdyż korzyści może być ciężko spropagować opinii publicznej w perspektywie jednej kadencji. Dlatego uczciwie trzeba powiedzieć, nigdy nie był to dla naszej klasy politycznej aż tak wielki priorytet. Sprawa dla części polityków ważna, ale też nie najważniejsza.

Dzisiaj podejmując temat terminali intermodalnych w kujawsko-pomorskim pojawi się temat Emilianowa, gdzie projekt inwestycyjny na razie został wstrzymany do czasu pewnych przekształceń własnościowych, co trwa znacznie dłużej niż prognozowali politycy. Co też pokazuje pewną słabość polityczną regionu, że wszystko uzależniono na jednym projekcie, który stał się wyjątkowo wrażliwy na chaos administracyjny.

To, że ta mapa wygląda tak, a nie inaczej jednak nie wynika z problemów Emilianowa, bo ten terminal według już nieaktualnych harmonogramów miał być gotowy dopiero w 2027 roku. To wynika z tego, że nasza klasa polityczna nie miała specjalnie na to pomysłu. Weźmy sąsiednie województwo łódzkie, tam Województwo Łódzkie za środki europejskie doprowadziło do powstania dwóch terminali pod Łodzią, w tym kluczowych dla rangi regionu w sieci TEN-T Karsznic. W kujawsko-pomorskim niby jakieś środki były, ale przy pierwszej możliwej okazji Zarząd Województwa je przesunął na inne zadania.

Emilianowo w budzącej pewne kontrowersje formule opartej na Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa było inicjatywą, która miała ten impas przełamać, skoro Województwo miało inne priorytety (budowę dzisiaj wydającego się abstrakcją portu rzecznego w Solcu Kujawskim). Przyjęła się dzisiaj narracja, że osoby decyzyjne w KOWR, które rozpoczęły realizację projektu Emilianowa mogły naruszyć swoich kompetencji, być może będą nawet za to ścigane i mało kto będzie pamiętał, że w sumie była to wręcz desperacka próba przełamania pewnego impasu co do terminali intermodalnych w kujawsko-pomorskim. Niewykluczone jest jednak, że z biegiem rozwoju intermodalu w Europie, jakaś agenda unijna opublikuje mapę korytarza Bałtyk-Adriatyk wraz z informacjami o infrastrukturze – pomiędzy województwem łódzkim i pomorskim będzie wtedy jednak tylko pustynia infrastrukturalna. Na pocieszenie zbudujmy sobie jacht morski, wręczmy wyróżnienia na święcie województwa i bijmy wzajemnie brawa, bo po nas to i nawet potop może być.