Na wiecu wyborczym jak na koncercie. Czyli o folklorze tej kampanii

Na wiecu wyborczym jak na koncercie. Czyli o folklorze tej kampanii
Nie brakowało chętnych, aby zrobić sobie selfie z Mentzenem w łodzi w tle

Licząc z dzisiaj do końca kampanii wyborczej pozostały jedynie cztery dni, o których za dużo w naszym regionie nie mamy co pisać, bowiem nie leżeliśmy w jej centrum. Sondaże pokazują, że w niedzielę raczej prezydenta nie poznamy i będzie potrzebna dwa tygodnie później II tura, to będą już zupełnie inne emocje spolaryzowane wokół dwóch kandydatów. W tej kampanii mogliśmy zobaczyć jednak w Bydgoszczy nowe zjawisko związane z obecnością młodzieży na wiecach.

Z perspektywy sztabów młodzież na wiecach wyborczych znacznie poprawiała frekwencję, dlatego traktowano to raczej jako pozytywne zjawisko. Problem jednak w tym, że są to uczniowie którzy w najbliższym czasie i tak nie będą mogli głosować. Najbardziej jednak zaskakiwać może samo zachowanie tych młodych ludzi na tych wiecach. Sprowadzało się ono do chęci zrobienia sobie selfie na tle sceny z kandydatem. Pod tym względem bardziej przypomina to koncert niż wydarzenie polityczne.

Uznałem, że warto o tym napisać, bowiem ciężko ocenić na ile te osoby są zainteresowane faktycznie głoszonymi przez danego kandydata poglądami, a na ile traktują to jako młodzieżową modę. Jest to istotne z perspektywy socjologicznej, bowiem gdyby faktycznie wcale nie chodziło o poglądy, to też stawia pytania o sens tego typu wieców.

Takie zjawisko mogliśmy obserwować w kwietniu na wiecu Sławomira Mentzena na Wyspie Młyńskiej oraz przed kilkoma dniami w tym samym miejscu na wiecu Magdaleny Biejat.

Przykład co do robienia selfie poszedł z góry