24 listopada 1223 roku w Gąsawie podczas zjazdu możnych doszło do zamachu na księcia Leszka Białego. Polskiemu princepsowi udało się wstępnie uciec w kierunku Gniezna, ale kilka kilometrów dalej w Marcinkowie został śmiertelnie raniony strzałą w plecy. Do dzisiaj nie wiemy kto był dokładnym zleceniodawcom tego zabójstwa i czy faktycznie o to chodziło, a nie tylko o uprowadzenie princepsa. Zbrodnia Gąsawska owiana jest zatem tajemnicą, a jej następstwa dla Polski były dość poważne.
Był to okres rozbicia dzielnicowego Polski – nie było zatem króla. Dla zapewnienia organizacji państwa ustanowiono funkcję princepsa, czyli księcia zwierzchniego. Wraz ze śmiercią Leszka Białego funkcja princepsa zniknęła, co jedynie pogłębiło rozpad państwowości. Dopiero po blisko stu latach królestwo zjednoczył koronowany na króla Władysław Łokietek. W miejscu śmierci Leszka Białego w Marcinkowie, stoi pomnik upamiętniający Zbrodnie Gąsawską, z princepsem ze strzałą w plecach.






