Wczorajsze oświadczenie Urzędu Miasta Inowrocławia po konferencji radnych Koalicji Obywatelskiej wpisze się w mniej chlubnej historii tej kadencji. Po pierwsze nie było w żaden sposób na temat, a po drugie stwierdzenie: ,,nie zamierzamy już odpowiadać na kolejne konferencje organizowane przez przedstawicieli KO” to próba retorycznego chwytu, który ma na celu zmarginalizowanie głosów opozycji w debacie. Z perspektywy budowania demokratycznego samorządu to niebezpieczne zachowanie.
Inowrocławska scena polityczna jest specyficzna, dlatego dobrze jest mieć dystans co do tego co się pojawia w debacie publicznej, bowiem dostrzegam pokusę operowania skrajnymi ocenami, czy do wyolbrzymiania. W szczególności opozycja z KO ma do tego skłonności. Nie mniej jednak środowa konferencja prasowa ujawniła wydaje się istotne dla transparentności funkcjonowania samorządu informacje o zatrudnianiu, nie pierwszych zresztą, osób związanych politycznie w PiS w miejskich spółkach. Ujawnienie tych informacji przez radnych opozycji i zadanie prezydentowi publicznych pytań można uznać bezsprzecznie za działanie w interesie publicznym.
Inną kwestią jest już ocena tej polityki kadrowej w inowrocławskich spółkach, gdzie zapewne będą pojawiać się różne opinie. Tutaj każdy mieszkaniec może wyrobić sobie już swoją opinię. Na tym też polega pluralizm.
Do ostatnich roszad kadrowych w ZEC prezydent Inowrocławia się nie odniósł, bo wydane oświadczenie z 19 marca nie porusza żadnych faktów poruszonych na konferencji i publikowanie go w mediach jako stanowiska ratusza mija się z sensem (poniżej je publikuje, ale tylko dlatego, aby czytelnicy mogli sobie wyrobić zdanie o postępowaniu ratusza). Zamiast tego mamy wręcz słowotok o jakiś politycznych sporach i nazwanie zarzutów opozycji ,,jałowymi dyskusjami”.
Pytanie o sprawy kadrowe, w szczególności gdy mówimy o osobach należących do partii politycznych to święte prawo opozycji. Opozycja może stawiać mądrzejsze lub mniej mądre zarzuty, a władza może się z nimi zgadzać lub nie, ale nie powinna być butna i arogancka. Tak jak ma to miejsce w tym miejscu. Ta sytuacja pokazuje, że polaryzacja polityczna w Inowrocławiu stała się na tyle duża, że zapomniano, iż funkcjonowanie opozycji to ważny demokratyczny bezpiecznik.
Na marginesie wspomnę, że gdyby w Bydgoszczy prezydent Bruski tak odpowiedział radnym, to media i organizacje społeczne wręcz by mu nie dały żyć.